sobota, 31 sierpnia 2013

Trafiłam pod kosiarkę zwanym fryzjerem



       .... który nie do końca zrozumiał co znaczy wycieniować włosy żeby nabrały objętości. Straciłam dużą część włosów. Wiem, były mocno zniszczone, zwłaszcza końce, po przecież te rozjaśnianie co miesięczne nie służyło im. Ale żeby aż tyle? Teraz nawet kucyka nie mogę zrobić. Ehhh.

Muszę spojrzeć na to z plusów. Poza prawie zdrowymi włosami ... plus jest taki że albo tak wycieniowane albo takie są po prostu - zaczęły się falować :) Co mnie ogromnie cieszy bo uwielbiam falowane włosy. Zawsze marzyłam o takich więc mam nadzieje że nie zginą a ja muszę zaopatrzyć się w coś do kręconych włosów.

Teraz śladem Włosomaniaczek zaczynam je intensywnie zapuszczać w zdrowy i przyjemny sposób. By rosły ładne, zdrowe i przede wszystkim by rosły. Na rynku jest mnóstwo środków-cud.

Wiecie co jest najśmieszniejsze w tym? Że ja nigdy nie ubolewałam za ścięciem włosów bo do ścinania ich na krótko byłam pierwsza. Miałam najkrótsze włosy wśród znajomych i nie przeszkadzało mi to w ogóle.

Pozostaje kwestia farbowania. Zostało mi farbowanie tylko odrostów by włosy nieco odpoczęły. Nie lubię tego robić bo jednak farbowanie całościowe nieco odświeża kolor włosów. Może przejdę na długo falowe farbowanie. Jeżeli wiecie co mam na myśli. Chodzi mi o jakieś płukanki z korzenia rzewienia. Będę szukać najmniej radykalnych środków.

Dziś jest sobota rano. Po angielskim jadę do jakiegoś centrum handlowego i oblukam półki z kosmetykami ... dla mnie. 

A Wy moje jeżeli macie jakieś rady dla mnie to piszcie śmiało. 

czwartek, 29 sierpnia 2013

Problem łupież - szampon Oliprox

Witajcie,

Problemem który prześladował mnie od czasów szkolnych (podstawówki) był niestety łupież. Na tamten okres czasu czyli jakie 15 lat temu dostępnych środków było niewiele. Kto ten problem przeżył to wie.

Babcine płukanki nie pomagały. Pozostało mi czekać na cud i nie nosić ciemnych ubrań.
Przetestowałam w swoim życiu niezliczoną ilość szamponów. Walkę z łupieżem wygrałam parę lat temu jak odkryłam szampon przeciwłupieżowy Vichy. Od tamtej pory jestem mu wierna. Minus to straszna cena (50-60 zł) i okropne zużycie (jednak butelka starcza mi na miesiąc). 

Z takich szamponów które z pewnością mi nie posłużyły i nikomu z mojego otoczenia z tym problemem to: szampon Ziaji po pierwszym razie od zastosowania od razu dostałam łupieżu
szampon Clear
head & shoulders

Po tych trzech szamponach stwierdziłam że z dala się trzymam od szamponów drogeryjnych.

Poza szamponami były oczywiście wcierki (jakaś firma na E... wypuściła takową).

Długi okres czasu służyły mi dwa szampony:

Fructis który nie tylko zwalczał łupież ale sprawiał że moje włosy były ładne i wygładzone. Niestety większość szamponów włosy wysusza. Używałam go na samym początku mojej przygody z łupieżem, w czasach szkolnych.
Catzy Healing - wspominam go bardzo dobrze, mój brat z powodzeniem stosuje go do dziś, mnie jednak nagle przestał działać.
Yves Rocher który używam na przemian z Vichy

Oba szampony były dość tanie - koło 10 zł.

Słyszałam ostatnio o szamponie Eucerin że jest polecany do walki z łupieżem, niestety nie jest dostępny w Polsce.

Znany też wszystkim Nizoral niestety też mi nie posłużył ale za to mojemu tacie bardzo.

Trzeba też zważyć na to że są różne rodzaje łupieżu więc nie każdy szampon Wam pomoże. Najlepiej wybrać się do lekarza który oceni i pomoże Wam wybrać odpowiednią kurację - trychologa lub dermatologa.

Teraz przyszedł czas na test nowego szamponu który otrzymałam od portalu SampleCity.pl
Szampon z odżywką Oliprox to nie do końca formuła mi odpowiada ale zobaczymy czy nie będzie obciążał moich włosów. Jest troszkę tańszy od Vichy (różnica 10 zł to praktycznie żadna różnica).

Opis od producenta:

"Szampon z odżywką Oliprox posiada unikalną formułę, która zawiera w swoim składzie dobrze znane substancje przciwgrzybicze: Climbazole i Piroctone Olamine. Są one znane jako skuteczne w walce z grzybami powodującymi łupież.
Formuła zawiera również kwas glikolowy, działający jako preparat złuszczający, który pomaga oczyścić skórę głowy oraz zmniejszyć nieestetyczne oznaki łuszczenia związane z łupieżem.
Ceramidy, alantoina, d-panthenol i gliceryna uzupełniają unikalną gamę składników szamponu Oliprox, oferując uelastycznienie i nawilżenie skóry głowy."


oraz skład

"Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, PEG-6 Undecylenate, Polyquaternium-7, Panthenol, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum (Fragrance), Climbazole, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Gossypium-Herbaceum (Cotton) Seed Extract, Piroctone Olamine, Glycolic Acid, Allantoin, Disodium EDTA, Sodium Dehydroacetate, Triethanolamine."






Ja zabieram się do testowania i z pewnością dam Wam znać jakie są efekty.

Jestem ciekawa czy któraś z Was także walczyła z łupieżem? Polecacie jakieś produkty szczególnie?




wtorek, 27 sierpnia 2013

Gdzie kupuję kosmetyki Azjatyckie?

Witajcie,

Dziś dalej poobracamy się nieco w kręgu kosmetyków z Azji. Ostatnio dość sporą część ich zużyłam więc czas na moje trzy grosze w tej sprawie.


Zacznijmy od tego że często pytacie gdzie ja kupuje swoje kosmetyki. To jedno z częstszych pytań jakie dostaję.

To bardzo ważne pytanie wbrew pozorom ponieważ nawet nie myślałam że tak tanie kosmetyki można i się opłaca jeszcze podrabiać.

Ja swoje kosmetyki z Azji kupuje w różnych miejscach:

sprawdzeni sprzedający na allegro - ceny są dość wysokie i mały wybór ale czasami można dostać perełki więc warto tam zaglądać,

bardzo często jest to ebay, na którym są konkurencyjne ceny jak i szeroki asortyment. Przesyłki z ebay'a przychodzą dość szybko. Patrzę szczególnie na oceny sprzedawców by nie naciąć się na oszusta. Jedyny minus to paypal do którego nie każdy ma dostęp.

sklep cosmetic-love - miałam z tego sklepu kilka paczek. Miła obsługa, zawsze dostaję gratis. Jednak już dawno nic nie brałam od niego ponieważ to mały sklepik więc ma mały wybór.

bezpośrednio od producenta - jeżeli istnieje taka możliwość to pytam producenta czy mogę od niego kupić, ewentualnie gdzie mogę dostać ich kosmetyki.

Nie kupowałam nic na gmarkecie ale wiem że tam się opłaca robić wspólnie zakupy. Ceny i wybór to gratka dla miłośników Azjatyckich kosmetyków i nie tylko.

Nie kupowałam także jeszcze nic od Azjatyckiego Cukru gdzie czytałam dużo pozytywnych opinii. Dziewczyna sprzedaje tylko i wyłącznie przez siebie sprawdzone i polecane kosmetyki więc wybór jest malutki. Przez to mamy tutaj dokładny opis każdego produktu. I wiemy że kosmetyki sprawdziły się na większej liczbie osób.

Bardzo często też można spotkać się ze sklepem Asianstore.pl. Kilka razy byłam bliska zamówieniu coś z tego sklepu. W ofercie jest kilka czołowych firm, ceny są wyższe niż w sklepach z Azji ale nie przesadzone.

Jeżeli interesują Was kosmetyki Skin79 bądź Missha można zajrzeć do sklepu alledrogeria.pl
Swojego czasu zaglądałam tam i mieli tylko Skin79. Teraz poszerzyli asortyment m.in. o Missha i Lioele.

Ja swoje jedne z ostatnich zakupów azjatyckich poczyniłam u pewnej koleżanki z Japonii.
Możecie ją znaleźć TUTAJ bądź TUTAJ
Ja ze swojej strony mogę powiedzieć że są korzystne ceny, bardzo dobry kontakt, a przesyłka dopiero dojdzie i wtedy się pochwale moimi nowymi nabytkami. Warto ją podpytać o niektóre produkty bowiem nie wszystko wystawia na allegro a ma dostęp do dużej liczby kosmetyków.

Wiem, że w sieci co jakiś czas powstają nowe sklepy. Ostatnim jakim się natknęłam to urbancupid.pl
Nic nie wiem o tym sklepie więc jak będziecie miały do czynienia z nim to dajcie znać jak poszło.
Jeżeli jesteście zainteresowane zakupem w tym sklepie to można skorzystać z kuponu uprawniającego do 10% zniżki - wielkie_otwarcie_10

Ciekawi mnie gdzie zaopatrujecie się w kosmetyki z Azji? Może polecicie mi jakieś dobre, sprawdzone sklepy?


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Moje dwa ostatnio ulubione kremy BB

Witajcie,

Od początku tegorocznych wakacji szukałam kremów BB o nieco ciemniejszym kolorze niż zazwyczaj używam. Skusiłam się na wypróbowanie kilku kremów BB i dwa wyjątkowo przypadły mi do gustu.

Oba lubię używać tak samo i nie mogłabym wybrać w tym momencie któregoś z nich.

Pierwszy z nich to Ginvera. Do tego kremu miałam dwa podejścia. Zanim go jeszcze kupiłam bałam się ciemnego koloru. Zamówiłam go w formie próbki by móc przetestować. Po pierwszej próbce byłam totalnie na nie. Błyszczałam się niemiłosiernie, trudny był do rozsmarowania, maział się po twarzy. Wyglądałam jak latarnia. Odstawiłam go i po paru tygodniach postanowiłam dać mu drugą szanse ale już bez smarowania się wcześniej kremem Mizon. Dałam na twarz lekkie serum a później ten krem BB i to był strzał w dziesiątkę. 

Jest bardzo wydajny, niewielka ilość pozwala uzyskać dobry efekt na mojej cerze, bez efektu maski, z wyrównaniem koloru skóry ale bez przesady, nie ma mocnego krycia. Wpasował się idealnie w koloryt mojej skóry, nie zapchał mi porów. Trzeba nim w miarę szybko operować na twarzy bowiem zastyga w momencie. Jedna kwestia która mogłaby komuś przeszkadzać to zapach - dość intensywny ale przyjemny.



Drugim kremem który stał się moim ulubieńcem na lato to Dr. Gowoonsesang. Ten krem ma na pewno dużo lepsze krycie niż Ginvera. Sprawdza się kiedy jestem zmęczona, bez wyrazu. Od razu nabieram ładnego koloru, wyglądam na wypoczętą, cienie pod oczami przykryte. Nadal nie jest to jednak efekt maski z jakim przyszło mi się borykać przy używaniu podkładów. Ten krem jest bardziej matowy, nawet gdy nałożę Mizon'a i tak zastyga. Konsystencja jest bardziej gęsta niż Ginvera.



Cieszę się że przyszło mi wypróbować te kremy. Ginvera z pewnością ceną przewyższa ale i tak nie umiałam się zdecydować na któryś z nich. Oba świetnie się sprawdzają i jeszcze mnie nie zawiodły.

A Wy macie swoich faworytów kremów BB?

niedziela, 25 sierpnia 2013

10 rzeczy, które wpływają na przedwczesne starzenie się

Witajcie,

Dziś kolejny post z cyklu - co zrobić by długo młodo wyglądać. Pozornie błahe czynności wpływają na kondycję naszego organizmu oraz na nasz wygląd. Ja jestem tego żywym przykładem jak pewne zmiany wpływają pozytywnie na nasz wygląd. Ale o tym poniżej.

Po przeczytaniu artykułu poniżej moje spostrzeżenia.

Poduszki

Nie wiem jak wy ale ja lubię spać na boku a już najbardziej na brzuchu. Nie lubię poduszek w przeciwieństwie do mojego męża który śpi na trzech. Ja wszystkie zrzucam i śpię na płasko. Staram się nie gnieść skóry twarzy w czasie spania, układam się w specyficzny sposób jednak nigdy nie wiadomo jak będzie to wyglądało w nocy więc nie poradzę nic na to. 

Praca

Jakieś pół roku temu zmieniłam pracę - z etatowej na pracę domową. Mogę się wyspać, zrobić porządne śniadanie, mam czas na bieganie oraz robienie posiłków w ciągu dnia. Mniej się stresuje, kiedy chce to odchodzę od komputera. Od tego czasu raz na jakiś czas wpadam do firmy w której pracowałam odwiedzić stare śmieci. Wszyscy mi mówią że wyglądam pięknie. Cieszy mnie to że w końcu odżyłam.

Picie napojów przez słomkę

Szczerze? To ja nigdy nie lubiłam słomek. Byłam jedyną dziewczyną w towarzystwie które nie piła piwa przez słomkę więc ten problem mnie nie dotyczy. Zresztą dotyczy to też picia napojów z butelki. Pochodzę z pięcioosobowej rodziny w której nacisk moi rodzice kładli na nie picie z butelki - chcesz się napić? nalej do szklanki. Zostało mi po dziś dzień.

Dieta o niskiej zawartości tłuszczu

Z tym mam największy problem. Niestety mimo że pistacje (i ogólnie orzechy) uwielbiam to największym moim problemem jest nie jedzenie ryb. Wielokrotnie chciałam się przemóc do ich jedzenia to jadam je wciąż jedynie sporadycznie.

Tradycyjne mydło

Myślę że z tym punktem niewiele z Was będzie miała coś wspólnego. Większość już twarzy i ciało myje żelami, większa część z Was nawet tymi z dobrymi składami. 

Głośne słuchanie muzyki

Nie ma szans bym zrezygnowała z tej formy słuchania muzyki. Gdy chcę poukładać myśli, gdy biegam, gdy zasypiam - ogólnie często. Mimo tego słuch mam bardzo dobry w przeciwieństwie do wzroku.

Za dużo lub za mało ruchu

Jesteśmy oczywiście za ruchem, w szczególności tym na świeżym powietrzu. W artykule napisali o problemach ze stawami. Niestety dopadło mnie to. Biegałam codziennie z rana i przesiliłam nieco moje stawy. Na całe szczęście dałam im nieco odpocząć i od dziś znów wróciłam do biegania. Nieco przystopuję - będę biegać co drugi dzień a po bieganiu seria przysiadów.

Cukier

Prawie każdy ma słabość do słodyczy. Niestety ja też do nich należę. Póki co jakieś dwa tygodnie nie tknęłam nic słodkiego - żadnej czekoladki, ciasteczka, lodów. Trzymajcie za mnie kciuki.

Centralne ogrzewanie

Uwielbiam ciepełko domowe. Uwielbiam zimę a zwłaszcza jak mogę z zimna wejść do domu, zrobić gorącą czekoladę i posiedzieć pod kocem. Dlatego u mnie w mieszkaniu często jest bardzo ciepło. Niestety w zeszłym roku nabawiliśmy się przez niewietrzenie mieszkania - grzyba na ścianie. I od tamtej pory codzienne wietrzenie lokum to obowiązek a kaloryfer włączony jest tylko w łazience.

Oglądanie telewizji

Nie do końca wiem co autor miał na myśli. Telewizor nam szkodzi pośrednio tzn. przez siedzenie, brak ruchu, jedzenie niekontrolowane. Ale żeby skracało nasze życie o 22 minuty po godzinie. Ktoś mi to wytłumaczy?

Jestem ciekawa Waszych opinii na poszczególne kwestie. Zapraszam do umieszczenia tego typu posta na swoim blogu według tego jak ja to zrobiłam. Chętnie poczytam Waszych zdań.



sobota, 24 sierpnia 2013

RevitaLash - moje początki z odżywką do rzęs

Witajcie,

Nigdy nie miałam zbytniego parcia na piękne, długie rzęsy. Moje (w poprzednich latach) pomalowane dobrym tuszem wyglądały dla mnie wystarczająco. Jakieś "x" lat temu moja niedoszła szwagierka nałożyła mi kępki na zewnętrzny kącik oka. 
Niestety przy korygowaniu ich długości nieco przycięła moje naturalne.
Na całe szczęście nadal wyglądały dobrze. 

W ostatnim czasie niestety zauważyłam nadmierne ubywanie moich rzęs. Po każdorazowym myciu traciłam ich kilka. Nie używam drażniących środków do mycia oczu bo mam je raczej wrażliwe wiec nie znałam przyczyny.

Jakie było moje uradowanie jak się dowiedziałam że na spotkaniu Blogerek otrzymamy prezent od RevitaLasha w postaci odżywek. Wiedziałam wtedy że to będzie ratunek dla moich rzęs.

Zaczęłam go używać dokładnie 13 lipca (opis TUTAJ) czyli jakieś 6 tygodni temu.

Efekty pokazuje poniżej...



Szału może nie ma ale to dopiero sześć tygodni.

Może najpierw napiszę to że przez długi okres czasu ciągle wypadały mi rzęsy stosując właśnie ten produkt. Już myślałam że coś jest nie tak. Całkiem zapomniałam że mam patrzeć na efekt porostu rzęs. Pojechałam na wakacje a zaraz po nim oglądając stan mojej cery zauważyłam dłuższe, bardziej podkręcone rzęsy. Końce rzęs są jednak bardzo jasne, niezauważalne i nie do uchwycenia przez aparat. Staram się rzadko ostatnio malować rzęsy by pozwolić im trochę odetchnąć.

 Myślę że to dopiero początek.

Nadal nie są to moje wymarzone rzęsy. Nadal czekam na ten powalający efekt jaki pokazują inne dziewczyny ale jestem już teraz pełna nadziei. Produktu jeszcze trochę zostało w opakowaniu ale już rozglądam się za nowym.

Wczoraj pomalowałam moje rzęsy tuszem do rzęs i wcale nie potrzebowałam bazy by pięknie wyglądały.

Miałyście do czynienia z tego typu odżywkami? Polecacie jakieś pozycje szczególnie?

piątek, 23 sierpnia 2013

Jak schudłam i jak schudnę

Witajcie,

Prawie każda kobieta ma w swoim życiu okres gdzie myśli o odchudzaniu. Najczęściej spotykanym jest oczywiście planowany ślub. Nagminnie słyszę że jakaś przyszła panna młoda się odchudza i to w taki sposób by szybko zrzucić kg a później jeszcze szybciej (po ślubie) do nich wrócić.



Ja w zeszłym roku zawzięłam się w sobie i schudłam 10 kg i taki mam zamiar w tym roku. Z racji częstych chorób, leżenia w domu bądź w szpitalu - tyłam. Jadłam i tyłam. Waga wróciła i aktualnie staram się wrócić do poprzedniego stanu.

Diety są nie dla mnie

Nie lubię, nie cierpię narzuconych dań. Należę do niejadków i większości tych diet musiałabym modyfikować. Aczkolwiek co chwile słyszy się o dietach cud. Są już diety na tyle elastyczne że dało by radę się pod którąś podpiąć. Niestety to nie dla mnie. 

Każdy poranek zaczynam tak samo

Dziwne i nie znudziło mi się to. Najpierw piję kawę z odrobiną mleka następnie zieloną herbatę a na końcu śniadanko składające się - z płatków owsianych, jakiegoś owocu oraz jogurtu, przeważnie naturalnego. Absolutnie mnie to wystarcza. Jestem pełna.

Jedz często ale mało

Drugie śniadanie wcale nie musi być ogromne. Wystarczy jakiś koktajl warzywny bądź owoc. Można też skomponować sałatkę. Pamiętajcie że z rana potrzebujecie energii do życia więc nie warto się głodzić.

Codzienne warzenie się

Bardzo motywuje. Jak widzisz że gramy lecą to się cieszysz i wiesz że w dobrze robisz. Jak waga idzie w górę to motywujesz się jeszcze bardziej do odchudzania. Ważysz się codziennie rano.



Nie słodzę, nie solę ale pieprzę i przyprawiam

Od jakiegoś roku, nawet dłużej, nie słodzę. Nie jest to jednak tak że nigdy absolutnie nigdy nie pozwalam sobie na nagięcie tej zasady. 
Sól zatrzymuje wodę w organizmie więc dużo dietetyków każe z niej zrezygnować. Jeżeli już coś mam zjeść totalnie bez smaku używam jakiś przypraw.

Słodycze

Moja Kierowniczka, która wówczas się odchudzała mawiała - jak masz ochotę na coś słodkiego - zjedz to rano. Oczywiście nie całą tabliczkę ale kostkę, dwie. Zmiany żywieniowe sprawiły że nawet nie miałam ochoty na słodycze.

Liczymy kalorie

To bardzo dobry sposób na przekonanie się o ilości pustych kalorii jakie dostarczamy organizmowi. Wydawało mi się że produkt prawie nic nie ma kalorycznego a tu zaskoczenie.
Bułka - 300 kcal. Przypominam że kobieta która chce schudnąć powinna spożywać mniej więcej 
1000-1200 kcal. Tu mogą być Wam pomocne wszelkie aplikacje na telefon. Ja właśnie taka jedną testuję.
Okres wakacyjny najbardziej sprzyja odchudzaniu ze względu na łatwą dostępność warzyw.

Nie opycham się wieczorem

Jeżeli jesteś bardzo głodna to chwyć za marchewkę surową. Staraj się nie jeść około 3 h przed snem. 
Po 22 spowalnia się praca jelit więc warto wtedy nie opychać się czym popadnie.

Suplementy 

Nie stosowałam suplementów ale w tym roku chwyciłam za Linea. Czy pomagają? Raczej wspomagają. Obżeranie się do granic możliwości a potem ładowanie w siebie suplementu nic nie da.

Woda

Nie wypijam 2 l wody a raczej nawet tego nie kontroluję. Piję bo chce, piję bo muszę ale nie odliczam każdego ml. Pamiętajcie że woda jest wszechobecna w naszym jadłospisie.

Ćwiczenia

Ruszajmy się. Nie tylko schudniemy ale i ujędrnimy ciało a także nasze serducho będzie lepiej pracowało. W zeszłym roku chodziłam na aerobic 3x w tygodniu. Lecz nie tylko to mam na myśli. Jeżeli mam do wyboru podjechać gdzie autem to wybieram rower lub spacer. Oczywiście są wyjątki ale gdy tylko mogę wsiąść na rower to go wybieram. No i cały czas biegam, codziennie krótkie dystanse - ok. 3 km. 

Poza tym wszystkim jadłam to na co miałam ochotę. Nie przepadam za mięsem i rybami. Zjadam różne potrawy ale gdy mam do wyboru smażonego schabowego wybieram warzywną potrawkę.
Nie jestem wegetarianką. 

W tym miejscu polecam Wam także bloga:


w którym możecie znaleźć przeróżne przepisy łatwe i szybkie do sporządzenia.

Macie jakieś sprawdzone triki przy zrzucić zbędne kilogramy?

Ps. kolejne gramy z wagi poleciały. Kocham moją wagę :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Cała prawda o botoxie

Witajcie,

Sieć mi odmówiła posłuszeństwa więc przesiadłam się na drugi komputer na którym nie mam zdjęć. 
Dlatego dziś znów będziemy mówić o botoxie oraz o wypełniaczach. Cieszy mnie fakt że podchodzicie do tego normalnie, że nie widzicie nic dziwnego w tym.
Też cieszy mnie fakt że każda z Was podejdzie do tego z głową.

Wielkimi krokami zbliżają się moje 29 urodziny i postanowiłam sobie "coś" zafundować. Wszystko oczywiście w granicy rozsądku i po konsultacji z lekarzem.

Takową wizytę mam umówioną na początek września. Jestem ciekawa czy lekarz puknie się w czoło i pomyśli - "co ona tutaj robi?", czy raczej coś zaproponuje.

Moje zmarszczki nosowo-wargowe mnie denerwują do tego stopnia że jestem w stanie poddać się takiemu zabiegowi. Niemniej jednak cały czas, codziennie masuję i ćwiczę mięśnie twarzy. 

Jaki skutek to przyniesie - nie wiem - jednak ciągle mam nadzieje że obejdzie się bez radykalnych środków.

Z pewnością opowiem Wam relacje z takiego spotkania. Nie podchodzę do tego w stylu - moje być albo nie być - raczej podchodzę sceptycznie. 

Mam wrażenie że u nas nadal botox i wypełniacze są traktowane jako zło i większość naszych mam pewnie puka się w głowę o nim słysząc.

Jestem też ciekawa kobiet jakie spotkam w takiej klinice. Jaki przedział wiekowy, jaki status społeczny.

Póki co wklejam Wam filmik który niedawno obejrzałam i który nieco rozjaśnił mi pewne kwestie.


Co sądzicie o filmiku? Wiedziałyście o wszystkich zagadnieniach w nim poruszonych?

środa, 21 sierpnia 2013

Czy krem przeciwzmarszczkowy na noc Palmer's się sprawdził?

Witajcie,

Zgodnie z obietnicą dziś recenzja kremu Palmer's otrzymanego w ramach czerwcowego spotkania Blogerek kosmetycznych z województwa Śląskiego. Gdy organizatorka spotkania kazała nam wybrać jeden produkt z linii Palmer's od razu wiedziałam co chcę. Produkty przeciwzmarszczkowe są u mnie zawsze mile widziane a te zawierające retinol to w szczególności.

 Używałam go sumiennie od prawie końca czerwca czyli praktycznie dwa miesiące. Po takim czasie mogę już coś na temat niego powiedzieć.

Na początku słowo od Producenta:

Opakowanie:

Słoiczek o pojemność dość dużej bo 75 ml. Niestety to słoiczki to nie jest dobre rozwiązanie dla aktywnych składników kremu.

Zapach:

Pani która przekazywała w nasze ręce produkty ostrzegała nas że nie każdemu może przypaść do gustu zapach. Na całe szczęście zapach może i nie powala na kolana ale też nie jest jakiś straszny. Niestety próbkę kremu na dzień jaki dostałam nie dałam rady zużyć. Nie wiem czy to kwestia mojego egzemplarza czy rzeczywiście jest taki jego zapach ale czuć było ostro spirytus. Niestety próbka wylądowała w koszu.
A szkoda bo chciałam go przetestować.

Zużycie:

Jestem po dwóch miesiącach sumiennego używania kremu na noc i mam wrażenie że nie dobiło 1/3 opakowania. Moim zdaniem jest niesamowicie wydaje. Do tego współgra z moimi serami - jest dobry solo jak i z nimi. 



Konsystencja:

Krem jest dość treściwy stąd moje pierwsze przypuszczenia że na noc będę miała "świecącą się" twarz. Choć na noc to akurat mam to gdzieś.

Nic bardziej mylnego - krem zastygał na mojej twarzy w mgnieniu oka. 






















Krem wyjątkowo przypadł mi do gustu. W pierwszym momencie oczywiście jest strach o "wysyp".
Przede wszystkim nie zapchał mojej cery a to dla mnie bardzo ważna kwestia. Rano wstaję bez niespodzianek z dobrze wyglądającą cerą, gładką i miękką.
Idealnie sprawdza się na mojej mieszanej cerze a w połączeniu z odpowiednim serum (np. z kwasem hialuronowym czy witaminą C) działa cuda. Po umyciu rano twarzy da się odczuć jej dobre samopoczucie.
Podoba mi się także efekt kiedy budzę się rano ze zwężonymi porami. Moja skóra bardzo polubiła go.

Na kwestię działania przeciwzmarszczkowego jest jeszcze za wcześnie. Moja skóra pokochała retinol od pierwszego użycia więc nie dziwie się że i ten krem przypadł jej do gustu.

Jeżeli chcecie przeciwdziałać starzeniu się skóry to warto mieć w swojej kosmetyczce jakiś produkt właśnie z retinolem.

Cieszę się jednak, że kremu zostało mi bardzo dużo a jego wydajność wskazuje na to że będę się nim mogła jeszcze długo cieszyć.

Tym bardziej mnie dziwi fakt że tak mało się o nim słyszy. Szukałam innych opinii na temat tego kremu a tu nic. Krem należy do tańszych - od 30 zł w aptekach internetowych.

Poniżej wklejam skład i opis produktu:


Zarzut jaki mam ale to myślę ogólnie rzecz biorąc, że kobieta która widzi ten krem w aptece nie jest w stanie stwierdzić do jakiej cery on się nadaje. Moja cera należy do cer mieszanych (dokładny opis znajdziecie TUTAJ) i na takiej się sprawdził.

Pełną moją recenzje poznacie po skończonym słoiczku.

Czy słyszałyście o tym kremie? Miałyście okazję go wypróbować?

Pozdrawiam





wtorek, 20 sierpnia 2013

Chorwacja moimi oczami

Witajcie,

Post typowo podróżniczy. Nie wiem czy takie lubicie bo mało takich piszę ale przygotujcie się na więcej takich postów. No i dużą ilością zdjęć.

Chorwacja to kraj w którym można spędzić wakacje zarówno tanio jak i drogo. I to jest w niej najlepsze. Za niewielkie pieniądze (a przynajmniej podobne jak nad Polskim morzem) możemy wypoczywać w cieple i z rajskimi widokami.

Wersja równoważna - począwszy od noclegów (w Draśnicach przy samym morzu koszt 20 euro za osobę za pokój z łazienką i kuchnią oraz balkonem), cena za pizze w nadmorskiej knajpie - 40 kun, cena piwa Karlovacko - 15 kun lub małe 10 kun, cena za lody - 7 kun. W sklepach typu Konzum można się zaopatrywać także w konkurencyjnych cenach niczym nie różniących się od tych nad Polskim Bałtykiem. Paliwo to kwestia indywidualna każdego pojazdu.  

Do wyboru mamy dwa czołowe rodzaje piw


Draśnice - miejscowość spokojna dla turystów z dziećmi. Ja skorzystałam z okazji by poczytać zaległą prasę. W koszulce siedzę dlatego że się poparzyłam. Oczywiście smarowałam się ale widać niedokładnie to zrobiłam w pierwszy dzień i niestety poparzyło mnie tak że cały tydzień urlopu miałam czerwone, bolące pod wpływem dotyku miejsce. Używajcie filtrów!!!


Mój widok z okna. Miałam może parę metrów do morza, a taki widok w czasie śniadania - bezcenny.



I to krystaliczne morze - zakochałam się w nim za pierwszym wyjazdem i tak jest do dziś.



Moi sąsiedzi, nie mogłam przejść obojętnie. Tu na każdym kroku znajdziecie kotka


Lokalna pizza. Grzech nie spróbować. Koszt 40 kun. Najlepsza pizza jaką jadłam


Morze Adriatyckie jest nadzwyczaj spokojnie na brzegach Chorwacji. Niekiedy jednak bywają takie dni że fale sięgają metra i jest fajna zabawa przy tym.


Było też parę wycieczek do okolicznych miejscowości:

Makarska


Omiś


Plitwickie Jeziora


oraz Split

Z perspektywy kolejnego wyjazdu wiem, że następnym razem wezmę więcej luźnych koszulek które świetnie nadają się na plaże oraz ogromną ilość filtrów. 

Teraz przygotujcie się na dwie recenzje - krem Palmer's oraz odżywkę do rzęs RevitaLash. 
Ciekawe jesteście efektów?

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Przywiezione z Chorwacji

Witajcie,

Poza wspaniałymi widokami z Chorwacji przywiozłam też parę kosmetyków. 
Zacznę od tego że w Chorwacji przodują dwa (a nawet jest i trzeci) sklepy kosmetyczne.

Znany wszystkim DM w którym oprócz typowych dla tego sklepu kosmetyków - Balea i Alverde, znajdziemy także kosmetyki do włosów Keune, lakiery Essie, kosmetyki pielęgnacyjne Bio Marilou oraz do ciała Guam. Z włosowych kosmetyków były też Aussie ale niestety to co w Polsce jest dostępne. Miałam nadzieje że będzie szerszy asortyment. Widziałam też sporo kolorówki. Miałam okazję w tym roku być w dwóch DM'ach - w Makarskiej i Splicie. Oba są w centrum miasta więc nie trzeba ich poszukiwać.


wikimedia.org

Drugi sklep znany i także dość często można na niego wpaść to Kozmo. W nim byłam chyba rok temu. Weszłam by się rozejrzeć. Z tego co pamiętam były tam na pewno kosmetyki Keune. Szukałam tam odżywki Balm Conditioner. Niestety teraz już wiem że wycofana została.

primat-rd.hr

Trzeci sklep który w tym roku wpadł mi w oko to Bipa. Zobaczyłam go w ostatniej chwili. Nie byłam bo nie starczyło mi czasu. Byłam też bardzo zmęczona spacerami po Splicie.



Jeżeli chodzi o kosmetyki Keune można je także kupić w supermarkecie Plodine (np. przy wjeździe do Splitu). Tam też widziałam polskie kosmetyki - kremy Perfecta.

Ogólnie można najpierw zapoznać się z gazetkami na ich stronach a i tak te sklepy znajdziecie dość łatwo bo z tego co zauważyłam są usytuowane na ścieżkach dla turystów. Zdjęcia są podlinkowane adresami sklepów.

Kosmetycznie można też się zaopatrzyć w olejek lawendowy lub inne kosmetyki na bazie lawendy. Chorwacja z nich słynie. W Omiš'u widziałam go za 60 kun.

Moje zakupy są skromne. Kupiłam zaledwie parę rzeczy ale szczerze powiedziawszy nie potrzebuję ostatnio za wiele bo większość kosmetyków mam.

Około 190 kun. Chciałam go już wcześniej wypróbować ale jakoś cena mnie odstraszała. Teraz miałam okazję się mu przyjrzeć i kupić. Pojemność aż 500g mi starczy na bardzo długo. Dziś pierwszy test.


Kupiłam też dwie saszetki z maseczkami oraz odżywkę wygładzającą włosy. Jak wiecie słona woda plus słońce to nie najlepsze połączenie więc warto mieć ze sobą na wakacjach dobre kosmetyki do włosów.
Maseczki już wypróbowałam. Włosy są naprawdę gładkie. Chciałam kupić pełny produkt ale nie miałam okazji być już w żadnym sklepie. Przy długich włosach radziłabym wziąć dwie takie saszetki. 

Poniżej Wam wklejam składy i opis. O dziwo - opis jest także po Polsku.
Ceny maseczek to 15 kun, a odżywka około 50 kun.

Wiem, składy nie powalają na kolana ale włosy po nich mam w dobrym stanie więc wybaczam.


A Wy co przywozicie z wakacyjnych wojaży?


środa, 14 sierpnia 2013

Jestem na wakacjach - CROATIA

Witajcie,

A raczej Dobro Dosli bo aktualnie wypoczywam w Chorwacji. Nie pisałam nic bo byłam zajęta przygotowaniem się do wyjazdu który na dobrą sprawę wyszedł w ostatniej chwili.

Jestem tu już po raz któryś z kolei a pierwszy raz byłam ok. 15 lat temu kiedy to Chorwacja nie była aż takim obleganym krajem przez turystów. Teraz jest to kraj coraz bardziej oblegany, trasa łatwa i przyjemna z Polski a przez to że Chorwacja weszła do Unii więcej turystów nabrało zaufania że można tu przyjechać.


Jeżeli jesteście ciekawe kolejnych wiadomości o Chorwacji to dawajcie znać w komentarzach to opiszę Wam szczegółowo koszty wyjazdu, co warto zabrać i co warto stąd przywieź.

Pozdrawiam ze słonecznej plaży.


wtorek, 6 sierpnia 2013

Coś nowego do rollera - nietypowa paczka

Witajcie,

Dziś wracamy do postów z rollerem. 
Wiecie, że ostatnio jest to mój ulubiony zabieg kosmetyczny po którym widzę wyraźną poprawę. Kontynuuje go nawet latem choć dużo rzadziej. 
Poza tym rolka 0,5 mm nadaję się już tylko do utylizacji więc po wakacjach rozpocznę rollować się 
już 1,0 mm. 
Ampułki które zakupiłam na targach skończyły mi się i szukałam czegoś nowego. SkinCeuticals też już jest na wykończeniu niestety i aktualnie muszę wybrać coś zastępczego. Pozostaje pytanie co.

A tymczasem zamówiłam sobie coś nowego. Produkt z argireliną (jak się później dowiedziałam) miałam wtłaczany w zmarszczki nosowo-wargowe tak bardzo spędzające mi sen z powiek. Tyle że wtedy było to 5% stężenie a i tak kosmetyczka chwaliła pod niebiosa.
Pomyślałam sobie że to dobry pomysł by zamówić tego typu produkt.

Zamówiłam więc produkt Forever Young:


Już kiedyś rozglądałam się za kosmetykami tej firmy ale jakoś nigdy nie było nam po drodze. Ostatnio wczytałam się nieco głębiej i okazało się że część blogerek miała okazję używać go z rollerem. 

Opis produktu znajdziecie TUTAJ 

To co przeważyło szalę na korzyść tego produktu to szerokopasmowe zastosowanie. Cieszy mnie też fakt obecnego kwasu hialuronowego o małych molekułach oraz konkretny skład kosmetyku.
Używać go zacznę w tym momencie ale rolka pójdzie w ruch po urlopie.

Produktami jakie dostałam gratis są:


Opis tego kremu znajdziecie TUTAJ

Bardzo obiecująco wygląda ten produkt. Zważywszy że moja skóra w okresie jesienno-zimowy będzie poddana sporym zabiegom kosmetycznym taki krem będzie jak znalazł. 
Ponadto wiecie że jestem fanką kwasów (cały czas używam Ziaji eksfoliator) a ten krem właśnie po takich zabiegach jest dedykowany. 

Dostałam też bardzo ciekawy produkt. W pierwszej chwili myślałam że błyszczyki. Bardzo się ucieszyłam gdy doczytałam że to nie jest błyszczyk. Nie lubię takiej formy produktów do ust.


A tu się okazało że są to lecznicze żele likwidujące problemy np. z bólem głowy. Więcej nie powiem bo szczerze powiedziawszy pierwszy raz spotykam się z tego typu produktem.

Ostatnim produktem jest peeling do twarzy. Nie używałam go jeszcze ale jak tylko będę mieć okazję to zdam Wam relacje. Przypomina mi peeling z e-naturalne. Mam nadzieje że ten będzie jednak lepszy.


Nie ukrywam że wiąże ogromne nadzieje z Elixirem. Produkt wygląda pod kątem składników obiecująco.

Razem z paczką otrzymałam też wydrukowane informację na temat otrzymanych kosmetyków:



Zakupy w tym sklepie to była sama przyjemność. Kontakt bezproblemowy, kosmetyki dotarły w ekspresowym tempie. 

Miałyście do czynienia z tymi kosmetykami? A może miałyście kosmetyki o podobnych składach?
Może używacie czegoś godnego polecenia do roller'a?


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Czy bieganie postarza?

Witajcie,

Lato to idealna okazja na uprawianie sportów. Przeważnie motywuje nas plaża ale też powinnyśmy zrobić coś dla siebie. Ja od zeszłego roku zaczęłam biegać. Nie jest to profesjonalne bieganie. 
Biegam bo lubię, bo mogę się odstresować, pomyśleć, wykrzyczeć.
Biegam w lesie, jest mi tam przyjemnie. Nie mam tłoku, nikt na mnie nie patrzy. Jest las i jestem ja.
Nie biegam gdy mocno pada ale to tylko i wyłącznie dlatego że w lesie wtedy nie da się biegać przez błoto.
Biegam z muzyką. Tylko i wyłącznie. Próbowałam biegać z mężem ale on niestety ma inne tempo.
Dzięki bieganiu w zeszłym roku uratowałam pozostawionemu losowi w lesie pieskowi ;(
Biegam o każdej porze roku i najlepiej biega mi się w srogą zimę. Wierzcie lub nie, ale to świeże, czyste i mroźne powietrze idealnie mi odpowiada. Nie lada wyzwaniem jest wtedy ściągnięcie rękawiczek by zmienić muzykę.
I wiem że bieganie mi pomaga. 

Tyle w ramach wstępu. Jakiś odległy czas temu natrafiłam na artykuł (link do artykułu na obrazku):


Byłam mocno w szoku kiedy zobaczyłam taki tytuł artykułu. Kiedy doczytałam się głębiej było już jasne że w czasie biegania trzeba zachować parę żelaznych zasad które już większość z nas ma wpojone.

PO PIERWSZE - FILTRY
PO DRUGIE - ANTYOKSYDANTY
DO TRZECIE - ODPOWIEDNIE PRZYGOTOWANIE - UBRANIE, KOSMETYKI

Ja się zastanawiałam nad jednak czymś innym. Pomijając powyższe kwestie, tak jak napisałam dla wszystkich mam nadzieje już oczywiste, została w artykule poruszona kwestia grawitacji i jej skutków.
Otóż biegająca Pani narażona jest na utratę jędrności piersi. Ja nigdy specjalnej bielizny do biegania nie kupowałam ale też nie mam za bardzo co w nią wkładać ale chciałabym poznać Wasze zdanie w tej kwestii.

Co z jędrnością skóry (całego ciała) podczas biegania? Co o tym sądzicie? Czy mamy się czym martwić?

niedziela, 4 sierpnia 2013

Moje różowe włosy

Witajcie,

Nadeszło upragnione lato, upragnione wolne, upragniony urlop.
A wraz z nim znów szaleje z kolorowymi włosami.

Miałam już wrzosowe i fioletowe:


Poniżej widać wrzosowe włoski:


Uwielbiam kolorowe włosy, zwłaszcza pasują mi różowe i tym podobne. Nie odważyłam się jeszcze na zafarbowanie całych włosów - podoba mi się efekt pojedynczych pasemek które z powodzeniem można wplatać w warkocz.

Zachciało mi się jednak różowych. Przeglądając możliwości zafarbowania się na taki kolor włosów w przeglądarce google wyskoczył mi taki oto produkt. Parę dziewczyn tym produktem zrobiło sobie na prawdę boskie włosy.



Płukanka nie jest droga - cena około 4 zł plus przesyłka. Niestety w okolicznych (Tyskich i Katowickich) sklepach fryzjerskich nie można dostać absolutnie żadnej płukanki różowej (już nawet z fioletową, czerwoną czy miedzianą był problem o dziwo). Postanowiłam zaryzykować i zamówiłam.

Po ostatnim poście zafarbowałam włosy moją ulubioną farbą  IAN ZACHARY nnumer 100 po czym spłukałam dość obficie płukanką różową. Do farby też dodałam ampułkę o której Wam ostatnio pisałam i widzę że włosy są w dużo lepszej kondycji. 

Efekt - końce różowe, dziewczęco różowe, ale co najlepsze moje włosy nabrały koloru takiego jaki chciałam mieć. Zresztą zobaczcie same:



Proszę o stałą dostawę tego produktu ponieważ nawet jeśli nie zastosuję go do stworzenia różowych włosów to jednak moje włosy wyglądają genialnie po niej.

Chciałam też w tym miejscu napisać, że w mojej kadencji różnych kolorów włosów:
rude, czarne, czerwone, brązowe, pasemka, ombre, blond, blond platyna (taka fest platyna)
uważam wszem i wobec że blond jest najbardziej wymagających kolorem włosów.

Po pierwsze odrosty które w moim przypadku ujawniają się co m-c i zapewniam że nie są to jasne odrosty ale ciemne. To mnie tym bardziej dziwi że jestem naturalną blondynką.
Po drugie włosy blond nie mogą być suche, wyglądają nieładnie i niechlujnie więc wszelkie maski, odżywki nawilżające bardzo lubimy. Niestety silikony w nich zawarte też.
Po trzecie końce są bardzo suche (z naciskiem na bardzo) i bez olejków, serum na końce się nie obejdzie.
Po czwarte żółknięcie koloru. Myślałam że w przypadku farb to nie dotyczy ale jednak myliłam się i problem mnie dotknął. Najbardziej był widoczny niedawno w Anglii co doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Byłam bliska zafarbowaniu na ciemniejszy kolor. Po powrocie jednak zaopatrzyłam się w płukankę fioletową, która wysusza włosy ale nie aż tak co szampon fioletowy. Później zakupiłam różową i tak już zostanie póki będę blondynką.

Tyle na temat włosów i ich kolorów.

Jakie macie kolory włosów? Stosujecie jakieś specjalne metody pielęgnacji? A może macie już jakieś kolorowe włosy? Jestem ciekawa bo uwielbiam takowe oglądać.


piątek, 2 sierpnia 2013

AKCJA STOP SUCHEJ SKÓRZE w połączeniu z rollerem

Witajcie,


Uważam, że ochrona skóry pod oczami jest najważniejszą czynnością i jako pierwszy powinien się zjawić w każdej kosmetyczce jakiś krem pod oczy - czy to nastolatki czy osoby starszej.
Na rynku mamy już taki duży wybór kremów pod oczy że każdy znajdzie coś dla siebie. 
Ponadto mamy dostęp nie tylko do rynku Polskiego ale i do zagranicznego. 

Odpowiednia pielęgnacja oraz prawidłowe nakładanie kremu dają nam gwarancję że długo można się będzie cieszyć młodym wyglądem.

Poza tym wklejam tu filmik mojej ulubionej youtuberki Kasi D. która jak zwykle poruszyła ważne kwestie:


Jeżeli nie widzieliście jeszcze jej kanału to szczerze Wam go polecam.

Z tego tytułu postanowiłam wysłać swoje zgłoszenie do akcji

STOP SUCHEJ SKÓRZE POD OCZAMI

Producent oferuje płatki kolagenowe m.in. pod oczy:



Kilka faktów i przydatnych porad ...


A to otrzymane od firmy moje płatki



Przyznaję się bez bicia - o moją skórę pod oczami nie za bardzo dbałam. W moich czasach młodości internet ani prasa nie była tak rozpowszechniona więc nie miałam się skąd dowiadywać jak pielęgnować skórę. W odpowiednim momencie zaczęłam używać kremu pod oczy.
Przychodzi jednak czasami czas że trzeba użyć bardziej radykalnych metod.
Bardzo ucieszyłam się z zakwalifikowania do tego programu. Tym bardziej, że nigdy nie używałam tego typu specyfików do twarzy. Są to pierwsze moje płatki pod oczy.

Postanowiłam więc wykorzystać fakt że dostałam te płatki i skorzystałam z rollera przed ich użyciem.
Jak wiadomo skóra po rollerze jest podrażniona a przede wszystkim chłonie wszystkie dobre składniki.
Skład wygląda zachęcająco. Więc do dzieła

Tak wygląda moja skóra pod oczami


Widać delikatne linie pod oczami, ogólnie myślę skóra nie jest w najgorszej kondycji.

Najpierw w ruch idzie roller. "Wyrollorwałam" skórę pod oczami tak jak to zwykle robię, dosyć delikatnie by nie zrobić sobie krzywdy, pamiętając że to najdelikatniejsze miejsce na naszym ciele. Stosowanie rollera pod oczami oraz regularne używanie kosmetyków pod oczy (na dzień i na noc) sprawiło że moja skóra pod oczami jest w dużo lepszym stanie.


Po rollerze nie nakładałam już nic, tylko płatki. Wcześniej włożyłam je do lodówki ale to za wiele nie dało. Płatki nie były chłodne na tyle by długo chłodzić tą część ciała.


MOJA OPINIA

Zacznę od minusów - brak sposobu użycia (WTF?) Co lepsze, nawet na stronie producenta brak jakiś informacji. Musiałam szukać informacji u innych Blogerek. To widziałam nie tylko ja zauważyłam.
Jeżeli chodzi o same użytkowanie to nie miałam zastrzeżeń. Oczekiwałam trochę lepszej jakości (płatki rozwalały mi się w rękach). Płatki idealnie wpasowały się w moją skórę pod oczami, trzymały się dość sztywnie więc wszelkie prace domowe mogłam w trakcie wykonywać.
Spodziewałam się lekkiego pieczenia bo to samo miałam po mezoterapii w salonie. Byłam więc do takiego stanu rzeczy przyzwyczajona. Skóra podrażniona więc ma prawo krzyczeć.

Po zdjęciu płatków poczułam ciepło pod oczami. Skóra była porządnie napięta i nawilżona. Krem po tym zabiegu był zbędny. Nie był to efekt powalający (nie krzyczałam z zachwytu) aczkolwiek coś tam zadziałał.
Po rollerze skóra jest podrażniona, czerwona. Płatki sprawiły że skóra się uspokoiła.
Mam nadzieje ze z biegiem czasu moja skóra będzie się regenerować po rollerze a składniki zaaplikowane przez płatki dadzą efekt pięknej skóry.

Czy kupię ponownie? Trudno powiedzieć. Bez płatków pod oczy było mi dobrze a z płatkami bez większych zmian jest więc raczej nie jest to produkt niezbędny. Aczkolwiek po rollerze by uspokoić cerę polecam. Raz na jakiś czas zafunduję sobie ale może nie same płatki ale maskę żelową na całą twarz.

Ja ze swojej strony chcę tym postem pokazać że należy dbać o naszą delikatną skórę pod oczami.
Wystarczy na prawdę niewiele.

A Wy jak dbacie o swoją skórę pod oczami? 

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU