niedziela, 31 sierpnia 2014

Moje olejki do twarzy w pielęgnacji

Witajcie,

Słowem wstępu - używacie olei do twarzy? 
Na samym początku nie potrafiłam docenić ich dobroci ale po jakimiś czasie w końcu się dobrze polubiliśmy. Chodzi o to że wiem jak ich używać.

A teraz słowem to co ja używam do twarzy.
Nie używam pojedynczych olei, raczej są to skomponowane mieszkanki olejów, ekstraktów i innych dobroczynnych składników.

Pierwszym z nich dobrze znany olejek z Kiehl's. Uwielbiam go już rok (tak poznałam go rok temu) i uwielbiam do teraz.


Skład: Caprylic/Capric Triglyceride, Dicaprylyl Carbonate, Squalane, Rosa Canina Fruit Oil, Evening Primrose Oil, Jojoba Seed Oil, Coriander Seed Oil, Tocopherol, Lavender Oil, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Linalool, Rosemary Leaf Oil, Citronellol, Geraniol, Lavandula Hybrida Oil, Cucumber Fruit Extract, Turmeric roqt Extract, Limonene, Citral, Sclareolide, Rose Flower Oil, Jasmine Extract, Sunflower Seed Oil

Skład jak widzicie bogaty. Jak na olejek przystało, bardzo wydajny. Nie wiem po co firmy pakują olejki w takie duże opakowania. Zważywszy, że w większości z nas olejki nie służą przy codziennym używaniu.
Polecam kupić próbkę lub z koleżanką na pół. Spokojnie taka ilość Wam styknie.

Kolejny produkt który mnie oczarował to olejek z Clarins, do cery suchej, odwodnionej.


Skład: Corylus Avellana (Hazel) Seed Oil, Pogostemon Cablin Oil, Parfum/Fragrance, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Vanda Coerulea Extract, Linalool, Limonene, Coumarin, Eugenol

Miałam wersję do skóry odwodnionej ale też chciałam do cery mieszanej. Niestety w żadnej Sephorze ani Douglasie jej nie dostałam. Próbka starczyła mi na sporą ilość użyć. Zważywszy, że olejek ma termin ważności tylko 6 miesięcy. Wow, Clarins, zrób mniejsze pojemności w sprzedaży plizzz. Cena to 149 zł.
Świetny olejek. Moja skóra mimo że jest mieszana, to jest też odwodniona. Polecam te olejki bo widać rano że skórze się taka pielęgnacja podoba.

Kolejny to niedawno kupiony Khadi. Wersja do cery mieszanej, regulującej sebum. Cena bardzo dobra 10 zł za 10 ml. I to mi się podoba. Daję go też czasem na końcówki włosów.



Skład, jak przystało na Khadi - bardzo dobry. Użyłam parę razy dopiero więc się nie będę wypowiadać ale warto poczytać u innych Blogerek bo zbiera pozytywne opinie.

Dwa nowe produkty, jeszcze nie otwarte to Alverde z różą. Takie olejki (z różą) chodzą już za mną jakiś czas. Znalazłam parę sztuk zagranicznych ale póki nie zużyję tego i nie sprawdzę czy róża mi służy, nie pokuszę się. Olejek tani - koło 20 zł (nawet taniej) dokładnie nie pamiętam.
Zebrał też dużo pozytywnych opinii. Dostępność jak zwykle zła ale koleżanki blisko Niemiec, Czech czy Słowacji będą pomocne. Poza tym allegro ;-)


Ostatni to próbka otrzymana od Caudalie:




Olejek przeznaczony do ciała ale ja postanowiłam wypróbować go do twarzy. Miejmy nadzieje, że krzywdy mi nie zrobi.

Olejki też przydadzą się przy mojej kuracji w czasie jesieni i zimy. Będą koić a przy okazji uzupełniać cennymi składnikami. 

A Wy używacie olejków w pielęgnacji? Jeżeli tak, to jakich?
Szukam inspiracji

Ps. dziś chyba jest dzień Blogera a więc wszystkim Blogerom i Blogerkom życzę samych sukcesów w dążeniu do celu oraz jak najwięcej trafnych decyzji i lekkiego pióra ;-)


piątek, 29 sierpnia 2014

Bransoletki - co o nich sądzicie?

Witajcie,

Od pewnego czasu dołączyłam do grona osób bez pracy. W domu się nie nudzę.
Oddaje się swoim pasjom, mam czas na dbanie o siebie, na bieganie, na bloga.
Dużo wklejam na Instagram. Jest mi łatwiej i szybciej. 

Z tego wszystkiego zaczęłam zajmować się dla mnie dotąd nieznanymi rzeczami.
Najpierw przyszły domowe przetwory - dżemy wiśniowe, śliwkowe, mirabelkowe, brzoskwiniowe. Do tego ogórki i nalewki.
Będą zapasy na zimę oraz jako prezenty dla znajomych.

Jako że spełniłam się jako kura domowa ;-) to spróbowałam czegoś innego. Nowego. 
Zajęłam się robieniem bransoletek



Zrobiłam wersje skórzane (skóra naturalna)



Z koralików (kamienie z tego co pamiętam jadeit i agat)



Rzemykowe



i z łańcuszka srebrnego



Jestem ciekawa Waszych opinii. Nie do końca jeszcze wierzę w to co robię i czy jest to ... ładne i użyteczne. 

Koleżanka, które je zobaczyła podbudowała mnie .. i porwała oczywiście dwie sztuki (których nie ma na zdjęciu). 

Jestem przygotowana na krytykę :P także śmiało piszcie :P

Pozdrawiam

środa, 27 sierpnia 2014

Zniżka do sklepu BERDEVER - Azjatyckie kosmetyki

Witajcie,

Dziś tylko krótko i informacyjnie.

Na hasło IloveTonyMoly

10% zniżki na kosmetyki w sklepie

dla pierwszych 15 osób.

Spieszcie się :-)



Udanych zakupów

wtorek, 26 sierpnia 2014

Nowy sklep z Azjatyckimi kosmetykami

Witajcie,

Na wstępie chciałam Wam podziękować za komentarze w poprzednim poście. Mam nadzieje, że wkrótce uporam się z gubieniem włosów ;-)

Nareszcie nadszedł piękny, niby letni, ale jednak chłód czuć w powietrzu, dzień w którym oficjalnie Aga otworzyła sklep z kosmetykami z Azji.

Ze swojej strony mogę polecić Agi blog jak i sklep. 
Z Agnieszką poznałam się w zeszłym roku kiedy to prowadziła sprzedaż na Allegro.
Od tamtej pory regularnie mailowałyśmy, paczki przychodziły a my wciąż plotkowałyśmy ;-)

Mogę Wam polecić sklep Agi z pewnością jako solidny, szybki, łatwy i elastyczny. Poza tym jak nie byłyście jeszcze na jej blogu to polecam. Znajdziecie tam oczywiście recenzję kosmetyków, nie tylko z Japonii ;-)


Tym optymistycznym akcentem chciałam bym parę rzeczy polecić z tego sklepu które miałam okazje przetestować oraz coś na co mam chrapkę.

Pierwszą (a raczej pierwszymi) są lotiony z firmy Hada Labo.
Oba czyli ten z kwasem hialuronowym i ten z retinolem są rewelacyjne. Używam ich zamiennie. I niezmiennie jestem z nich zadowolona. Nakładam je zaraz po spryskaniu twarzy wodą termalną.

www.dek-d.com

Kolejnym produktem z firmy Hada Labo jest żel do mycia twarzy.
Porównywalny z żelem Normaderm. Nieporównywalne zużycie. Ten z Hada Labo potrzebuje dosłownie małą kropkę by dobrze umyć całą twarz. Dla mnie bomba.

http://admin.ladytips.com/

Olejek z Hada Labo to już ostatni produkt z tej firmy. To jest moja pierwsza część oczyszczania. Bo jak wiemy, powinno się oczyszczać dwa razy. Olejek także służy mi do masowania skóry. Relaks gwarantowany.

www.beautymagical.com

Coś do włosów czyli Shiseido Damage Care. Moje jedna z dwóch ulubionych kosmetyków. Miałam okazję mieć odżywkę i maskę do włosów. Oba produkty spisują się znakomicie. Będą bardzo dobre do włosów suchych potrzebujących nawilżenia. Czyli takich jak moje. Jednak uprzedzam - nie nakładajcie jej zbyt dużo na włosy, potrafi obciążyć.

http://cdn-cosme.net/

Agnieszka będzie sukcesywnie dodawać nowe produkty.

A teraz coś co mnie kusi ze sklepu to:

żel do mycia twarzy z kwasami AHA i ze słodką pandą


z pewnością znany z blogów olejek do mycia twarzy DHC


magiczny napój Shiseido. Oczywiście chodzi za mną nadal mimo iż wiem, że u mnie z systematycznością kiepsko :P


Krem Lirikos

Mega drogi krem ale kusi mnie niesamowicie. Zgodnie z moim postanowieniem zużywam wszystko i jak nadal będzie mnie korcił to go na zimę (na moją 30-stkę :P) sobie sprawię.

Oczywiście post nie jest w żadnym stopniu sponsorowany. Piszę o tym ponieważ bardzo polubiłam Agę i będę mocno trzymać kciuki za sukces sklepu.

Macie jakichś swoich faworytów kosmetycznych z nowego sklepu?
Pozdrawiam w ten pochmurny dzień 

piątek, 22 sierpnia 2014

Wypadanie włosów - pomóżcie

Witajcie,

Zwracam się do Was z problemem jaki mnie dopadł.
Ostatnio zauważyłam wypadanie inne niż dotychczas (czyt. większe).

Wiem, że gdy zobaczę już naprawdę nadmiar gubienia włosów wybiorę się do trychologa ale póki co chce dostępnymi od ręki środkami zahamować ich wypadanie.

Póki co używam Jantara wcierki i dokupiłam do niego to:



http://bialastokrotka.pl/

Do tego używam produktów przeciwłupieżowych - vichy, wcierki Vatika, olej łopianowy.

Nie obciążam włosów lakierami czy piankami. Jedynie na końcówki zawsze idą jakieś silikony (serum z Balei np.)

Co mogę jeszcze dać żeby włosy aż tak nie leciały? Znacie jakieś dobre sposoby?

niedziela, 17 sierpnia 2014

Effaclar Duo +

Witajcie,

Jeżeli w lato nie umiecie sobie poradzić z cerą mimo, że w zimę kompletnie nie sprawia kłopotu mam dla Was rozwiązanie.

Kiedy stosuję zimą retinoidy, kwasy i inne cuda, moja cera jest bez zarzutów.
Niestety gdy przychodzi lato, zaczyna wariować.


Effaclar duo początkowo wywołał u mnie, nie tyle wysyp, jak takie podskórne grudki. 
Wyczytałam na blogu (który jest dla mnie niesamowitą kopalnią wiedzy) Kosmostolog że taki wysyp to jest sprawa oczywista i że po tygodniu powinno przejść.


Więc spokojnie odczekałam, stosując go sumiennie dzień i noc. Na dzień oczywiście szły w parze ze sobą filtry.


Co zawiera Effaclar Duo:

LHA lipohydroksykwas 0,3%
Cynk PCA i krzemionka
0,1% kwas linolowy
Piroktonian olaminy 0,5% 
Niacynamid (wit. B3) 3%
Woda termalna La Roche- Posay
Procerad


Całość dokładnie macie opisaną TUTAJ.

Dla bardziej wymagających cer może być za słaby. Można go jednak z powodzeniem stosować z Effaclarem K. Wtedy efekt powinien być lepszy.

Ja swój egzemplarz stosowałam solo, spryskaną Serozinciem z La Roche Posay twarz, na niego nakładałam Effalcar Duo +.


Po około dwóch tygodniach używania zauważyłam że wysyp się skończył a na nosie NARESZCIE widać poprawę.

Ze strony producenta:

Po 24 godzinach: niedoskonałości są mniej widoczne

faktycznie, mimo że pod koniec dnia miałam podskórne grudki, to na drugi dzień, skóra była uspokojona

Po 8 dniach: niedoskonałości są znacznie zredukowane

tu muszę zaznaczyć że bardzo rzadko miewam typowe niedoskonałości więc nie ma właściwie czego redukować

Po 4 tygodniach: pory są odblokowane, powierzchnia skóry jest wygładzona, nadmiar sebum i błyszczenie zmniejszone

tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony na samym początku używania byłam niezadowolona (ciągle widziałam czarne kropki), później się stan poprawił, a teraz mam wrażenie że się pogorszył. Nie wiem czy to przez to że w ciągu dnia stosowałam coś innego (na Mazurach w pełni słońca nie chciałam ryzykować i stosowałam na dzień Lush Enzymion oraz ogólna zmiana klimatu na którą moją skóra zawsze źle reaguje). Nos powoli wraca do dawnej świetności ale jeszcze brakuje mu do ideału. Pory na skrzydełkach nosa też powoli stają się mniej widoczne. Skóra jednak przestała aż tak się świecić w ciągu dnia. WNIOSEK - muszę kupić kolejne opakowanie i stosować kurację dłużej oraz nie mogę używać żadnego innego kosmetyku, niezłuszczającego. 

Nie jest to niestety jeszcze to co po Retin A, ale już widać światełko w tunelu.

Krem skończył mi się po około 1,5 m-ca codziennego używania. Początkowo używałam go dwa razy w tygodniu. Później jednak postanowiłam dać mu szanse na całej linii.


Można go kupić na wielu promocjach więc się czajcie.
Ja póki co zmieniam go na nową Ziajkę a później to już zima więc same wiecie - wracamy do ciężkiej amunicji.


Stosowałyście już nową wersję? Co o niej sądzicie?


sobota, 2 sierpnia 2014

Serum antyoksydacyjne Flavo+C15EF - Biochemia Urody

Witajcie,

Wiecie dobrze, że witamina C zagościła u mnie na dobre.
Długo nosiłam się z zamiarem kupna tego serum...ale kiedy je w końcu kupiłam i ukręciłam, czar prysł.
Strasznie nie ładnie pachniało. Bałam się że wysuszy mi skórę. I z tego strachu rzadko lądował na mojej skórze.



Jednak jakiś czas temu się do niego przekonałam. Niestety jednak zbyt późno aby go w pełni zrecenzować. Termin ważności to max 4 m-ce. Oczywiście trzymając go w lodówce.
 Obiecałam sobie że wrócę do niego.

Serum przychodzi do nas jako składniki. Tworzymy serum, zapas przechowujemy w plastikowym pudełeczku:



Do serum można dokupić kompleks silikonowo-malinowy, który ma dać bardziej przyjazne wykończenie.



Samo serum które używamy na bieżąco przechowujemy w szklanym, ciemnym szkle:



Które też powinnyśmy trzymać w lodówce. Ja niestety często zostawiałam je w łazience.

Samo serum wygląda tak:



Z pewnością nie dodam kompleksu silikonowego bo moja skóra go nie tolerowała i z tego powodu musiałam go rzadziej używać. Po paru dniach używania serum miałam czarne kropki. Dodatkowo wzmocniłam jego działanie spirytusem o maksymalnej ilości wlanych kropel. 
Te dwa kroki przyczyniły się do tego że nie za bardzo byłam chętna do jego zużycia.
Ale nie ma tego złego. Mój dekolt, szyja i dłonie się z tego ucieszyły. 

Serum to ma wszystko co ma mieć serum - witaminę C w odpowiednim stężeniu i kwas felurowy. 

W takim rzadszym używaniu było naprawdę dobrze. Skóra zachowywała się jak po prawdziwym serum z wit. C. Takiego rozjaśnienia, rozpromienienia nie da Wam żaden inny składnik.

Czego się można bać? Własnoręcznie ukręcone serum i witamina C to jest to czego ja się bałam. No bo jaką mam gwarancję że witamina C nadal tam jest.

Co przemawia za nim? Zdecydowanie prosty, naturalny skład.

Będę jeszcze go próbować kiedyś tam.... jak wykończę zapasy. Mam przed sobą do wykończenia dwa sera z witaminką i je w pierwszej kolejności.
Obiecałam że wykończę moje zapasy :P i słowa dotrzymam. Muszę systematycznie zużywać i kupować. A nie magazynować.

Swoje rady dałam co do serum dałam. Warto spróbować ale trzeba wiedzieć tych parę kwestii co piszę wyżej. W innym wypadku możecie je źle odebrać.

Na stronie macie do wyboru teraz dwie wersję - ja miałam wersję oryginalną. Niestety takiego wyboru nie miałam jak jest teraz. Pewnie skorzystałabym z lekkiej. 

Z całą sympatią do kosmetyków Biochemii Urody, polecam Wam wziąć do serum na spółkę z przyjaciółką i oczywiście spróbować skorzystać też z kupna innych produktów.

Cenowo ono jest naprawdę korzystne.
W porównianiu z innymi tego typu produktami:
Flavo - ok. 80-100 zł
SkinCeuticals - 300 zł

A jakie są Wasze wrażenia po tym serum? Jestem pewna że nie jedna z Was miała z nim do czynienia. Warto jeszcze raz dać mu szansę?

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU