czwartek, 10 lipca 2014

Czas się wyspowiadać - post zakupowy

Witajcie,

Dziś się spowiadam jakie grzechy popełniłam. Oczywiście nie będzie tu zakupów, które popełniam zawsze - szampon Vichy Dercos, woda termalna Uriage czy inne tego typu produkty kosmetyczne ;-)

Oczywiście będąc za granicą nie mogłam się oprzeć DM i Kiko. Oczywiście te drugie to była jakaś masakra. Niestety trafiłam na sklep z ubogą gamą kolorystyczną szminek (no że ciemnej oberżyny w ofercie nie mają to jestem w szoku) i w efekcie zakupiłam dwa błyszczyki. Jeden powędrował w ręce mojej przyjaciółki.
A drugi rzecz jasna został u mnie. Wiem, że w Niemczech też jest Kiko więc nie ubolewam. Wiem, gdzie go znaleźć w Dusseldorfie (to już prawie jak mój drugi dom) więc się nie bojam :P

DM to oczywiście kosmetyki Balea i Alverde.
Poza balsamami (wzięłam masło do ciała - na Instagramie wczoraj było zdjęcie - i z koenzymem q10 oraz antycellulitowy - ba nadal liczę że coś balsamy zdziałają) i żelami pod prysznic wzięłam:

- coś dla mnie nowego (i droższego) żel w formie kremowej i chyba na nie się przerzucę. Mimo ładnych, owocowych zapachów tego po prawej, ten po lewej wygrywa.


- maseczkę do włosów Balea - nic specjalnego nie zauważyłam po niej


- przeciwłupieżowy szampon (niestety po tych wojażach nie mogę doprowadzić mojej skóry głowy do ładu, poza wypadaniem włosów które powoli się uspokaja, mam też nawrót łupieżu z mega suchymi plackami). Jak nie zdziałam sama muszę iść do lekarza
- z yves rochera kupiłam odżywkę - naprawdę mega średnia w kierunku gorsza, do tego mało wydajna. Znam dużo lepsze. Do zakupów dostałam tusz. Czeka na swoją kolej


- seria do mycia twarzy oczyszczająca - fajny delikatny żel stosuję rano razem z tonikiem


- szczoteczka do mycia twarzy (mam drugą z Japonii - thx Aguś :*, ale o tym w oddzielnym poście),


- kredki do ust P2, aż 3 :P no i oczywiście KIKO


Po przyjeździe tutaj musiałam znowu pomyśleć nad zadbaniem kondycją moich włosów. Kupiłam dwie rzeczy:

- salicylol na łupież


- jantar na wypadanie. Jantarowi należy się oddzielny post ponieważ dużo dzięki niemu mam nowych włosów na głowie.



Poza tym telepatycznie (rękami Agi) popełniłam kilka grzechów kosmetycznych ale oczywiście o tym jak przyjdzie paczucha.

Ostatnią rzeczą na którą się pokusiłam jest krem z Ziaji, nowa seria - liście manuki.



No nie jest tego wiele, ale wiecie, muszę teraz zacisnąć pasa, pozbyć się zapasów (trochę tego mam) i na jeszcze więcej czeka na zużycie więc....muszę zużywać.
Czekam tylko na promocję Super Pharmu i Rossmana na 40% :P Kiedyś na pewno będzie bo już mam małą listę zakupów.

A perspektywa wakacji w Grecji (no wiecie, Korres i te sprawy) napawa mnie optymizmem :-) tym optymistycznym akcentem ja uciekam i życzę przyjemnego końca tygodnia.

Pamiętajcie, że czynnie jestem na Instagram i na bieżąco wrzucam co u mnie w trawie piszczy :-)

Pozdrawiam

środa, 9 lipca 2014

To się nazywa kolekcja - Mac Marge Simpson

Witajcie,

Rzadko piszę na temat nowości kosmetycznych, zwłaszcza z Mac. Mam ich produktów naprawdę niewiele więc nie mam co mówić że jestem Macomaniaczką.

Ale ta kolekcja mnie rozwaliła ;-)


Więcej TUTAJ.

Spodobałby mi się taki gadżet w kosmetyczce ale się nie upieram. Mój makijaż ostatnio jest naprawdę okrojony (praktycznie nic nie mam poza korektorem w formie BB kremu) i czasem tusz. 

Ale kolekcja słodka, trafiona :-)

A Was skusiło?

Pozdrawiam

piątek, 4 lipca 2014

Nawilżająca mgiełka SPF 30 Vichy

Witajcie,

A to nowość znalazłam buszując po stronie Vichy. No chyba, że ja jestem taka zacofana ;-)
Po poście od Agi z Londynu, pomyślałam że filtr w sprayu to coś dla mnie. Kompletnie na to nie wpadłam że takie coś może być :P

Znalazłam u Vichy taki oto filtr w sprayu. Więcej o nim możecie poczytać TUTAJ.


Nawilżająca mgiełka, chroni przed promieniami UV, dodatkowo nawilża ale nie pozostawia tłuszczu na skórze.

Cudo?
Miał ktoś? Polecacie?

wtorek, 1 lipca 2014

Batiste w Biedronce

Witajcie,

Miało być dziś o czymś zupełnie innym no ale Biedronka wygrała ze swoim newsem.

W biedronce było już bardzo dużo ciekawych rzeczy. Skusiłam się tylko na przepiśnik. Ale tego jeszcze moje oczy nie widziały.

BATISTE W BIEDRONCE?



WTF?

Oczywiście nie omieszkam zajrzeć i może i nawet kupić. Cena kusi.
Oferta od 03.07

Nie zamieściłam posta o kosmetykach które używałam w czasie wyjazdu ale niekwestionowanym liderem na niej był oczywiście Batiste.

Pozwolił mi się cieszyć włosami (nie do końca świeżymi) przez kilka dni więcej.
Uratował mi wtedy mój mały kosmetyczny światek za co uważam go za produkt absolutnie niezbędny na tego typu wyjazdach.

Więcej co w Biedronkowym świecie TUTAJ.

A Wy lubicie suche szampony?
Pokusicie się?

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU