poniedziałek, 30 czerwca 2014

Pielęgnacja twarzy - inspiracja

Witajcie,

Zanim wrócimy do typowych, kosmetycznych wpisów, chciałam Was ponownie zaprosić do obejrzenia filmiku Youtuberki Kasi D.
Wczoraj ponownie zaczęłam oglądać youtube ( ola Boga w końcu mam na to czas).
Natrafiłam oczywiście na Kasię i jej pielęgnację.

Bardzo fajnie i obrazowo pokazuje, że nie warto przepłacać za kosmetyki. Choć nie powiem, ja w swojej kolekcji najtańszych kosmetyków nie mam.



Nasza rodzima firma Biochemia Urody, oferuje nam bardzo dużo kosmetyków, dobrej jakości za przystępną cenę. Myślę, że dostępną dla każdego.

Cieszy mnie też to, że mam podobny plan działania do Kasi.
Ważne są składniki takie jak retinol, witamina C, kwasy, ale także inne które pomagają cerę trzymać w ryzach.

Cerę jaką ja mam różni się troszkę od Kasi. Nie mam cery aż tak mocno unaczynionej i nie potrzebuję aż tak odstawiać kosmetyków drażniących. Za to w gratisie dostałam trądzik różowaty. Niemniej jednak ostatnie zmiany w pielęgnacji sprawiły duże jego uspokojenie.

Może zasadniczo sens jest ten sam, używam zupełnie innych kosmetyków. Dużo czerpię jednak z Azji (no nie mogę się napatrzeć na Azjatki i ich piękne cery, coś w tym musi być). Także wiele z nich właśnie pochodzi z Azji a z pewnością będzie ich wiele więcej (wykończę zapasy tylko :P).

Jest to jedna z niewielu youtuberek/blogerek, którym ufam i czerpię z nich inspiracje.

A Wy macie kogoś takiego?

środa, 25 czerwca 2014

Dlaczego nie warto się opalać

Witajcie,

Ktoś mnie dziś upomniał że ostatnio mało co piszę. To fakt rozleniwiłam się. A to też wynika z tego że szukam nowego sprzętu do zdjęć, że próbuje wrócić do rzeczywistości oraz to że szukam lotów do Japonii :P

(muszę na nią odłożyć bo bez kosmetyków stamtąd nie wyjadę)

To że ostatnio dużo mówi się o ochronie przeciwsłonecznej, już wiemy.
Zdania są podzielone. Jedne stosują filtry codziennie nieustająco cały rok, inni tylko w mega słońce, zaś inni cieszą się opalenizną (a raczej spalenizną).

Prawda jest taka że miałam do tej całej sytuacji dość dziwne podejście.
Mimo, że zgadzam się w zupełności ze wszystkimi zarzutami przeciwko słoneczku i wcale nie przeszkadza mi niedobór witaminy D (choć nie wiem czy go mam czy nie, nigdy się nad tym nie rozwodziłam, bo mogę tak podejść do każdej witaminy przecież) to jakoś lubię te muśnięcie słoneczkiem bo moja skóra jest wręcz biała (zwłaszcza na nogach widać wszystkie żyły) i wyglądam co najmniej dziwnie. Dlatego pozwalałam nieco się zarumienić.
W zimę filtry odstawiałam bo słońca nie było i mimo stosowania retinoidów nic mi się z twarzą nie stało.

Toteż, na tegorocznym wyjeździe oświeciło mnie dogłębnie.
Idąc w St. Tropez alejkami, robiąc zdjęcia, nagle zauważyłam coś co mnie zmroziło. Kobieta miała może 50 lat. Szczupła, niewysoka, ale pomarszczona po stokroć. Może była nawet pod 60-stkę ale tego się nie dowiem ;-)

Pomarszczona była oczywiście przez nadmierne opalanie. Widać było jej mocną opaleniznę, przesuszoną skórę. To nie był jednorazowy wybryk. Ta kobieta opalała się całe życie. Ta skóra tak wyglądała nieestetycznie że powiedziałam mężowi - "nie chcę tak wyglądać!"

Wyglądało to paskudnie, niestety nie zrobiłam zdjęcia aczkolwiek uświadomiłam sobie co znaczy zniszczona przez słońce, wysuszona skóra. To co się dzieje z nią przez długie lata a przecież każda z nas chce się cieszyć piękną skórą.



Nie wklejam zdjęcia bo bałam się je robić :P aczkolwiek myślę, że wiecie co mam na myśli. Kiedyś po sieci krążyło to takie zdjęcie starszej kobiety pomarszczonej i dziecko które z obrzydzeniem na nie patrzyło. Już wiem co sobie myślało :P


Czy zmieniło się moje nastawienie?

Twarz już dawno jest pod ochroną i mimo że opalam nogi, brzuch, plecy i ręce to twarz pozostaje bledsza.

Po powrocie z wakacji spalona skóra zeszła (tzn schodzi nadal). Mam nauczkę i następny razem opalam się w stroju narciarskim :P 4 dni błogie dni miałam czerwone plecy a tu chodzić po słońcu trzeba dalej bo zwiedzamy. Tony olejków i królestwo za cień.


Moja skóra ciała nie wygląda najlepiej, to że się łuszczy to jedno ale to jaka jest sucha i popękana to drugie. Co chwilę smaruję się masełkiem do ciała, kąpię się w olejkach ;) czekam aż wróci do normy. Z biegiem lat moja skóra regeneruje się dłużej, a z każdym opalaniem wygląda gorzej.

Także nie będę żałować na filtry a plażowanie w pełnym słońcu zamienię na plażowanie pod palemką lub parasolem ;-)

Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? Czy z biegiem czasu zmieniłyście zdanie? 
Ciekawe, że potrzebujemy czasami mocnego bodźca żeby zrozumieć 
pewne kwestie ;-)

niedziela, 8 czerwca 2014

Portugalia Algavre

Hej, 

Pozdrowienia z ostatniego dnia z Portugalii. Klimat ciepły ale z wiaterkiem. Niestety zdradliwym. Mimo mojego smarowania się dużą ilością olejków kremów itp poparzyłam się :P

Taaak :P nie wystarczyła ta paka kremów w torbie :P

Włosy mi rozjaśniło. Poza tym naciągnęłam sobie coś w stopie i kulam i przewiało mnie po plecach więc ze schylaniem też mam problem (prawie 30 lat i już się sypię :P).

Poza tym i tu fanfary JADŁAM RYBĘ!! To był filet z łososia. Była całkiem, całkiem ale to jeszcze nie to. 



Opiłam się winem, piwem i coś piwem podobnym.



No i poza tym w Portugalii myślą że Polacy to tylko emigranci do Irlandii czy UK.

Nauczyliśmy Portugalczyka nowego słowa ("później") co dla Polaka ma duże znaczenie bo my zawsze odkładamy coś na później :P

Ocean mega lodowaty ale plaża piękna. 



Kultura, budynki bajeczne. Nieco przypominają mi Maroko. Dużo budynków zaniedbanych. A szkoda, warto takie odremontować a nie budować nowe w innym stylu.



Ogólnie ludzie mili. Gdyby nie to że tu żywcem nie ma co robić (no nie ma za wiele zabytków, starych miast itp.) to byłoby fajne miejsce. 

Zjechaliśmy prawie całą Portugalię i jutro podbój Walencji i Barcelony. Czeka nas dużo chodzenia zwiedzania, mało spania ;-)

Pozdrowienia z Portugalii
Magda

SZUKAJ NA BLOGU