Witajcie,
Takie ostatnio melancholijne dni. Ciągle pada, deszczowo ponuro. Nie taką jesień sobie wyobrażałam aczkolwiek lubię czasem poleniuchować w domu w taką właśnie pogodę. Bo kiedy jak nie teraz co?
Tak luźno chciałam dziś do Was napisać o fryzurach i o inspiracjach fryzurowych na sezon jesienno zimowy. To takie moje luźne przemyślenia i te fryzurki które sama z chęcią bym mogła mieć na głowie. Mam nadzieje, że spodobają Wam one.
No to zaczynamy.
Piękny klasyczny blond chyba nigdy nie wyjdzie z mody. Jeśli chcecie taki uzyskać i nie jesteście naturalnymi blondynkami niestety czeka Was rozjaśnianie. Na całe szczęście są teraz te dodatki do farb Olaplex i Cureplexy i inne i dzięki nim włosy mogą wyjść prawie bez szwanku. Na rozjaśnione włosy toner w ładnym blond odcieniu i mamy ;-) Ta fryzurka zdecydowanie nada się pod zimowe czapki. Dla dziewczyn fit zawsze gotowe do spięcia. Ostatnio podobają mi się cięcia i noszenie na środku przedziałku (tak jak nosi Laura z bloga Rockglamprincess).
Wersja dla szalonych dziewczyn czyli też dla mnie. Tak samo jak wyżej włosy rozjaśnione i położony na nie toner w kolorze ładnego, jasnego różu. Znowu przedziałek na środku. Wybaczcie. Podobają mi się takie ;-)
To zdecydowanie mój faworyt. Fryzurę ma teraz mniej więcej w tej długości, brakuje mi tylko grzywki. I gdyby nie to że są krzywo ścięte to mogłabym je nosić bez kucyka. A tak to noszę póki co tak jak ma Pani na zdjęciu. Kolorek dość ciemny. Ja miałam podobny w zeszłym roku 6.1 Ducastel Subtil. Bardzo go lubiłam ale wtedy zaraz po nim zachciało mi się blondów i niestety skończyło się dla nich źle.
A tu wersja ta sama tylko blond. Te fryzurki bardzo mi pasują więc nie dziwcie się że je wrzucam ;-) ścięte na prosto z lekkim skosem.
Kolejne piękne, krótkie włosy.
Absolutnie genialne włosy. Na górze naturalny blond na dole rozjaśnione i położony lawendowy jasny kolorek. Obłędne. Mogę się domyślać że te u góry to naturalne Pani włosy. Ale gdzieś znalazłam je w sieci, zapisałam jaki inspiracje i zapomniałam. Taka mała wariacja która z czasem się wypłuka z włosów ale i tak czasem warto zaszaleć
I ostatnie na dziś. Tzw. Wioletta która ostatnio odwiedziła Polskę. Zastanawiałam się kto to (to nie moje pokolenie), zajrzałam na grafikę a tam mnóstwo zdjęć tej Pani i między innymi to. Przedziałek na środku, odrost ciemny co moim zdaniem wygląda super naturalnie i reszta rozjaśniona. Efekt wow i do tego pofalowane, jak mniemam z jej pochodzenia, naturalnie włosy.
Ponieważ często buszuje po portalach kobiecych, pintereście, instagramie więc tych zdjęć mogłoby być mnóstwo. Te powyższe to te które naprawdę zaskarbiły moje serce i gdybym miała długie włosy to pewnie gdzieś bym się na nie pokusiła.
Ja póki co pożegnałam się na chwilę z blondem. Nałożyłam farbę Wella Color Touch Plus w odcieniu 88/07 z wodą 6%. Wygląda jak śliczny naturalny brąz z połyskiem rudego. A to że miałam rozjaśnione włosy to wygląda jak bombre (czyli wiecie brązowe końce, odrost ciemniejszy).
Kaminomoto się skończyło, zakupiłam olejek Sesa i ampułki Jantar. Przez ostatni tydzień dałam olejek Tsubaki na przemian z olejkami mięty pieprzowej i rozmarynu. Skóra głowy cała bo dawałam tylko parę kropel ale za to w domu miałam przy okazji aromaterapię.
Dajcie znać co sądzicie o takich fryzurkach.
Buziaki Mua