wtorek, 27 listopada 2012

Kosmetyki Balea i Alverde

Witajcie,

Dziś mały przypadkowy haul zakupowy z drogerii DM.

Niestety w Polsce tych drogerii nie ma ale dziewczyny które mieszkają w pobliżu granicy Niemieckiej i Czeskiej (może i Słowackiej) mogą sobie pozwolić na wycieczkę.

Wiem, że te kosmetyki można także zakupić poprzez sklepy internetowe lub po prostu serwis allegro.

Cenowo pewnie wyjdzie drożej ale niestety jeżeli nie macie innego wyjścia to pozostaje skorzystanie z tych. Zresztą wycieczka też kosztuje więc powinno wyjść podobnie.

Ja nie miałam w zamiarze kupować niczego szczególnego. Żadnych balsamów, pomadek i innych takich bo takie produkty są jak dla mnie nie tyle zbędne jak nie warte wielkich pieniędzy i zachodu.

Do mojego koszyka wpadły:

ALVERDE Anti-Aging Vitamin-Lifting-Liquid Gojibeere Serum 


koszt - 5,22euro

Dalej rzeczy z Balei

Szampon głęboko oczyszczający włosy i skórę głowy o którym słyszałam w ostatnim filmiku Szavki 

 cena 1,73 euro

No i parę maseczek .... ceny od 0,6 - 0,8 euro (20ml)

do osiągnięcia połysku i blasku włosów oraz do włosów brązowych

i dwie odżywki (lub maseczki) do włosów zniszczonych i z ochroną UV.

Mimo że chciałabym kupić więcej to niestety brak tłumaczenia na język angielski był problematyczny i praktycznie brałam to co mniej więcej mogła wiedzieć czym jest.

Niestety jednej rzeczy na której mi bardzo zależało nie umiałam znaleźć - balea spray rozjaśniający.

No ale obiecałam sobie że wrócę to wrócę i mam nadzieje że wtedy go kupię.

A Wy macie coś z drogerii DM? Polecacie coś szczególnie? 

Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. Akurat chwilowo mam do nich regularny dostęp i jestem oczarowana ceną i działaniem:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to kupować, testować i recenzować żebym wiedziała co następnym razem kupić

      Usuń
  2. Z DM mam świetne lakiery P2 - o dziwo dobra jakość, b.odpowiadają mi kolory. Alverde lubię za zapachy - żele i mydełka ślicznie jak dla mnie. Balea ma fajną maseczkę błotną (szara, chyba z peelingiem była), i chyba z morza martwego (już nie pamiętam, dawno je zurzyłam, a miałam pojedyncze sztuki), spoko dezodoranty w spreju.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU