Jutro każda z Was będzie witać nowy rok. W takim razie
przyszedł czas na podsumowanie tego co w tym roku kosmetycznego się zdarzyło.
Dla mnie ten rok był naprawdę wyjątkowy – nie tylko pod
względem kosmetycznym. Dlatego też mam nadzieje że przyszły będzie jeszcze
lepszy (na to się zapowiada).
Pierwszą i najważniejszą kwestią którą nie mogłabym pominąć
to fakt że w tym roku poznałam magię youtuba i blogów. Wiem, że może trochę
późno ale dokładnie w połowie roku jakimś dziwnym trafem znalazłam się na
kanale „azjatyckiego cukru” i tak mnie to wszystko wciągnęło że sama cały czas
myślę o nagrywaniu filmików. Dzięki youtubowi poznałam świat ludzi z Azji,
Stanów i innych krajów w Europie.
Aż pod koniec sierpnia stwierdziłam że zacznę prowadzić
bloga. Nie dla kogoś ale dla siebie. „Może ktoś zajrzy” - myślałam. No i
zajrzał. Pozdrawiam serdecznie i gorąco ściskam pierwszą osobę na moim blogu -
Panią Silverose z bloga http://dailylifepleasures.blogspot.com/
I tak moja przygoda z blogiem dzięki tej Pani ruszyła. Może
nie mam tysiąca obserwujących ale nawet nie wiecie jaką mi radość sprawiała
każda dodana osoba. Wielkie dziękuję.
Kosmetyki azjatyckie zaczęłam od używania kremu BB skin79
(ten różowy). Kupiłam wtedy próbkę 5ml żeby spróbować. Zaraz później zamówiłam
Ginverę ale paczka szła już 3 tygodnie. Niestety (dla mojego portfela)
zakochałam się w tych kosmetykach i używam ich po dziś dzień. Chodzi mi tu też
o inne kosmetyki azjatyckie. Nie zawiodłam się jeszcze na żadnym. Wiem, nie
kupuję ich tonami ale to co mam jest naprawdę warte ceny.
Skoro jesteśmy przy pielęgnacji to warto wspomnieć w tym miejscu
że właśnie kiedy rozpoczęłam moją przygodę moja skóra była w opłakanym stanie.
Dermatolog przepisał mi maści które sumiennie użytkowałam przez 3 miesiące.
Problem z trądzikiem zniknął ale niestety zostały plamy. Do tej pory poddawałam
się zabiegom kosmetycznym mechanicznym typu microdermabrazja czy peeling
kawitacyjny. Aż wysłuchałam Pani Megilounge http://www.youtube.com/user/megilounge
która uświadomiła mnie w kwasach. Zbiegło się to w czasie mojego uświadamiania
o kosmetykach typu „zrób to sam”. I tak o to mogę z czystym sumieniem
powiedzieć – nie ma się co bać kwasów. Moja skóra powoli wraca do stanu z
czasów świetności choć wiem że już nigdy nie będzie taka sama. Kwasów nie
oddam!
No to zostaje kwestia makijażu. Dlaczego ten rok jest
wyjątkowy dla mnie? Ponieważ tak naprawdę dopiero od tego roku zaczęłam
normalnie egzystować. Pod koniec zeszłego roku przeszłam terapie związaną z
farmakologią (przyjmowałam leki 3 razy dziennie po 3 tabletki i do tego duża
dawka leków przeciwbólowych) i zabiegową. Przed tym okresem niestety nie było
dnia żebym nie zwijała się z bólu. Same rozumiecie że w takim stanie człowiek
nie myśli o pielęgnacji, makijażu nie mówiąc już o jakichkolwiek wyjściach z
domu. Dlatego dopiero od paru miesięcy zaczęłam znowu myśleć o podrasowywaniem mojego
wizerunku. I tak o to zakupiłam swoje pędzelki a teraz zanoszę się z kupnem
jakiejś wypasionej paletki do makijażu (chodzi mi ciągle po głowie naked Urban decay).
Tak więc widzicie rok 2011 był – jeszcze jest – dla mnie
pełen zmian pozytywnych. Oczywiście nie obyło się też bez negatywnych
wiadomości (nie myślcie sobie że cały rok chodziłam z uśmiechem na twarzy).
Pozostaje mi życzyć Wam wszystkiego najlepszego w nadchodzącym
roku 2012. Oby był dla Was tym czym dla mnie był 2011rok.
Całuję i ściskam :*
na trądzik polecam krem peelingujący pharmaceris działa cuda:)
OdpowiedzUsuńojej ile musiałaś przejść
zapraszam do siebie i do obserwacji
Doskonale Cie rozumiem, dla mnie ubiegły rok był takim właśnie rokiem. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w 2012!!!
OdpowiedzUsuńWysłałam maila :)
OdpowiedzUsuńżyczę wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Ale mi miło :) Jaka Pani? Silverose po prostu ;) Miłym zaskoczeniem było dla mnie, że blogerka z Polski chce udostępnić u nas markę Tony Moly. Jako maniaczka kremów koreańskich i kremów BB jako takich, po prostu musiałam tu wcześniej czy później trafić.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że miałaś problemy zdrowotne. Cieszę się bardzo, że już jest lepiej :) Pozdrawiam i życzę jeszcze więcej szczęścia i czytelników w Nowym Roku!