Witajcie,
Dziś nie będzie kosmetycznie, nie będzie bransoletek. Przed nami Święta. W TV już mamy pełno świątecznych reklam, w sklepach choinki, ozdoby, czekoladowe Mikołaje.
Dla mnie tegoroczne święta będą dziwną pustką.
Żegnam Listopad jako jeden z gorszych miesięcy w moim życiu. I mogłabym się tu pokusić o powiedzenie że najgorszy. Minęły 3 tygodnie od felernej wiadomości a moje myśli wciąż krążą wokół tego co jest, co będzie, co robimy żeby zostać zapamiętanym dobrze, by żyć dobrze, by zdążyć każdemu powiedzieć co się myśli.
I na każdego przyjdzie taka pora by zacząć zadawać sobie owe pytania. Stąd moje milczenie na blogu bo nie za bardzo mogłam zebrać wszystkie myśli do kupy.
Potrzebowałam samotności, ocknięcia się i wrócenia do życia. Tysiące pytań krążyło w mojej głowie, teraz jest ich nieco mniej.
Macie czasami takie dni? Wiem, że ludzie z wiarą (nie tylko Katolicką) łatwiej to znoszą.
Tymczasem zamykam powoli listopad zdjęciami jeszcze sprzed moich długich spacerów w lesie.
Takim zapamiętam ten czas ... dla mnie niezwykle trudny.
Mam tylko nadzieje, że ten felerny rok zakończy się raczej przyjemnie.
Pozdrawiam
Trzymaj się mocno, na pewno będzie lepiej!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i przesyłam odrobinę pozytywnej energii, wyjątkowo w tym roku w listopadzie mam nadmiar.
Dziękuję :* przyda się jej dużo
Usuń