niedziela, 15 stycznia 2012

Błogie weekendowe lenistwo - farbowanie włosów


Witam,

Ostatnio trochę się u mnie dzieje. Dlatego co zabieram się do napisania posta coś mi przerywa. Mam już w połowie napisane posty o tematach:
  1. Relacja z terapii kwasowej
  2. Haul – moje nowe zdobycze kosmetyczne i nie tylko
  3. Recenzja tint’ów – smashbox, sephora, benefit, tony moly
  4. Tony Moly Dual Effect Sleeping Pack – recenzja



Może Wy mi powiecie które chcecie jako pierwsze żebym dokończyła J
Weekend upłynął dość leniwie. Dawno nie mogłam tak po prostu skoczyć do rodziców i z nimi pogadać, powygłupiać się z bratem, poplotkować z siostrą. Podreperowałam sobie mój image :P i w końcu kupiłam porządne zimowe buty.


A dziś post o farbowaniu. Moje włosy już od jakiegoś czasu wracają do formy. Przez długie lata katowałam je różnymi kolorami, różnych farb.
Były krótkie i długie, było blond, rude, czerwone i czarne. Były pasemka a ostatnio nawet i ombre. Przyszedł czas na zejście włosów do naturalnych i tak też uczyniłam.

 Miałam nieodpartą ochotę na zmiany. Oczywiście poza odchudzaniem, doprowadzeniem mojej cery do stanu sprzed paru lat, chciałam też ponownie obciąć włosy i zafarbować na rudo. Niby proste bo co to za problem iść do fryzjera, obciąć i zafarbować.

Czy tylko ja mam ten problem? Że co wracam od fryzjera (nawet tego najbardziej polecanego) i nie podoba mi się efekt końcowy? Póki co włosy niech rosną (za zimno na ścinanie) ale rudego koloru nie odpuszczę.

Czy wiecie jak mało mamy na rynku farb w kolorze rudym? Mówię tu o sklepowych farbach. 
Nie sądziłam że to może być takim problem. Aż w końcu znalazłam farbę:
Loreal Mousse Sublime w kolorze płomienista miedź. 

Tania, w porównaniu do sklepowych farb, nie była ale co się nie robi by wrócić do upragnionego koloru (koszt 30zł). A wierzcie mi już kilka razy chciałam się zafarbować sama i nic dobrego mi z tego nie przyszło.

 Na razie walczę z zainstalowanie kamerki i obrabianiem zdjęć. Mam nadzieje że wkrótce pokaże Wam się w zupełnie nowej odsłonie.

Mój weekend zakończył się wielkim sukcesem. 
Mniej więcej tak jak mojej kiciuli na załączonym poniżej zdjęciu.
Mam nadzieje że skoro spadł wyczekiwany długo śnieg będzie to mój naprawdę udany tydzień.


Pozdrawiam Was cieplutko :*

6 komentarzy:

  1. ciekawa jestem jak wyszedł ten kolor, czytałam nienajlepsze opinie na temat tej farby ; )
    kociusia przecudna <3

    OdpowiedzUsuń
  2. @sophie czerymoja - kolorek nie wyszedł tak intensywnie jak na pierwszym zdjęciu ale jest to trochę bardziej intensywny jak ze zdjęcia z farby. Ogólnie jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  3. To super że kolor wyszedł. Czyżbyś miała nas uraczyć swoimi filmikami? :) Już się nie mogę doczekać. A ja się waham między tematem 2 i 4. Oba interesują mnie równie mocno.

    OdpowiedzUsuń
  4. powinnaś wypróbować z L'Oreala kolor Mango http://szafiarenka.pl/upload/foto_cache/4d9/85b/ee0/bb4/7d9/a3f/2ad/794/c60/03c/75_500x640.jpg ale jesli zależy Ci na bardziej żywym kolorze, to polecam Pure Paprika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam przykre doświadczenia z tą farbą. Wyszedł mi po niej pomarańczowy rażący kolor :)

      Usuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU