czwartek, 20 czerwca 2013

Anglia po raz drugi

Witajcie,

Dziś w nocy zawitałam do Polski. Lot był kiepski - turbulencje nie dały mi spokojnie spać.
Kiepsko ostatnio znoszę loty. Do Anglii lot był świetny - spokojny jak nigdy.

Tak jak pisałam Wam parę postów temu, tym razem byliśmy w północnej części Anglii a głównym celem był oczywiście Manchester.

Niestety bardzo rozczarowało nas to miasto. Mieliśmy wrażenie że nie jesteśmy w typowej Anglii ale w różno-kulturowym Państwie. Bardzo tam dużo Azjatów, Murzynów i Muzułmanów.

Na całe szczęście podczas całego wyjazdu nie spadła ani kropla deszczu co na Anglię jest sporym zaskoczeniem.

Jeżeli chodzi o same wrażenia po wycieczce to mam nadzieje że jeszcze są miasteczka które kulturowo pozostały typowo angielskie. W miejscowości w której mieszkaliśmy było dość sporo Polaków i miało się wrażenie że chodzi się po Krakowie. Jadąc do obcego kraju ma się nadzieje poznać ich, jak żyją, co robią, co jedzą, co lubią robić. 

Do Anglii w przyszłości pojadę jednak już przede wszystkim na zakupy. To najważniejsze czego im zazdroszczę - mają w sklepie dość pokaźny wybór (trudno zdecydować się na parę sztuk które mieszczą ci się do bagażu) oraz cenowo przystępnie - dla nich dużo bardziej niż dla nas.

A poniżej moje skromne kosmetyczne zakupy. Nie kupiłam za wiele. Za wiele ostatnio też nie potrzebuję.
Kupiłam odżywki do włosów które w ostatnim czasie przy moich dłuższych włosach szybko schodzą z łazienkowych półek:

Batiste 200 ml - 2,99 funta
Aussie wersja shine - 2,99 futna
Tresemme salon silk - nie pamiętam ceny niestety
Tresemme luxurious moisture - 2,99 funta


W Primarku były ostatnio dość modne lakiery do paznokci z perełkami. Zgarnęłam dwa komplety.



Za funta w Primarku bransoletki, za 2 f zestaw lakierów w ukochanych przeze mnie kolorach, oraz jeden lakier za funta w sklepie BodyCare.


W SuperDrug'u kupiłam kosmetyki MUA - szminki po funta, paletka za 4 funty.


Dwie gazety - jedna z lakierami i różem, a druga ...


z tuszem do rzęs.

A tu taki mały gadżet który mi się wyjątkowo spodobał. Często jestem w sytuacji w czasie moich "trudnych dni" że potrzebuję wyjść do toalety z podpaską. Niestety jakoś nie wydaje mi się normalnym wyciągnięcie jej i swobodne powędrowanie do toalety. Przy zakupie podpasek znalazłam takie oto pudełeczko na podpaski.


Słodkie prawda?

Pozostałe zakupy to ciuchy, akcesoria, bielizna i tym podobne.
Zakupy zeszłoroczne z Primarka bardzo sobie chwalę. Mnie osobiście styl tego sklepu bardzo przypadł do gustu i właściwie każda rzecz jaka tam była mogłaby u mnie w szafie być. Do tego przystępna cena przekładająca się na jakość.

Po powrocie miła niespodzianka, wygrana z portalu luxlux.pl:



Teraz kolejne przepakowywanie walizek. Tym razem Mazury witają.

Pozdrawiam i do następnego

4 komentarze:

  1. Daj znać, jak sprawdza się Aussie :) Ja stosuję raczej odżywki bez silikonów, ale ostatnio wydaje mi się, że silikony stosowane od czasu do czasu nie są takie złe ;) Nie wiem, czy w Niemczech jest wersja Shine, ostatnio na próbę kupiłam sobie odżywkę Reconstructor w saszetce, tak na spróbowanie. Zobaczymy, co to za cudo :)

    PS. jeśli chodzi o Hada Labo z retinolem - niestety, ale we wszystkich drogeriach były tylko wersje pełnowymiarowe, w dodatku często nie było wszystkich produktów z serii :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię te odżywki a wersja shine rzuciła mi się w oczy a skoro jej nie ma w Polsce postanowiłam zaryzykować. Znowu to nie są wielkie pieniądze (na złotówki to 15 zł). a co do retinolu to już zakupiłam na allegro ale dziękuje że pamiętałaś :)

      Usuń
  2. świetne nabytki, szczególnie te piękne lakiery i paletka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) o kosmetykach MUA dowiedziałam się przed samym wyjazdem na blogu jakiejś youtuberki. Zobaczymy czy są rzeczywiście takie świetne.

      Usuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU