piątek, 22 stycznia 2016

Nowe produkty do włosów Lee Stafford, Cureplex Bond Sustainer no 3

Witajcie,

Miało być już w formie filmików ale po Zakopanym mało przeziębienie mnie dopadło. Może gorączki nie mam ale do mówienia się nie nadaje. To więc piszę...o produktach dwóch które ostatnio zakupiłam.

Pierwszy z nich to produkt który zachwalała Blanka z bloga Mój zakupoholizm. Jej włosy to moje marzenie ale moim brakuje wiele do ideału. Dużo czytałam na temat całej kuracji Cureplex, jak i Olaplex która jest jakby równoważną kuracją innej firmy. Sens jest taki sam a więc - trzy etapy. I i II to dodatek do farbowania (lub innego zabiegu chemicznego) przez komplet składników włosy stają się zdrowsze a skutki farbowania znikome. Efektów obu tych produktów w internecie jest trochę.

Wiem, że niektóre z Was kupują produkt na własną rękę i same próbują ten efekt uzyskać w domu. Ja jednak się jeszcze na to nie pokusiłam, aczkolwiek może w końcu to nastąpi.

Jest jeszcze jedna kwestia co do I i II etapu. Można również zastosować go jako samą regenerację u fryzjera (wiecie sauna i te sprawy). Jednak rozmawiałam z fryzjerką i mówiła że już takie efektu WOW nie daje więc tu nic więcej Wam nie powiem póki sama nie spróbuję.

Salonów które wykonują tę usługę jej coraz więcej. Odżywki które są kontynuacją domową kupicie w każdym z tych punktów. Za 250 ml zapłacicie 140 zł. To coś jak Kerastase. Jaka jest nie powiem Wam bo za krótko używam. I też chce zaznaczyć że pełna recenzja powinna być z etapami I i II a póki go nie przejdę wolałabym się nie wypowiadać. Odżywkę jednak mam, używam i za jakiś czas bądź co bądź pewnie coś o niej powiem ;-)

http://www.redruk.pl/

www.olaplex.co.za




Te maskę miałam już. I miałam już nawet jej brata maskę na porost włosów. Zakupiłam ją ponownie w Zakopanym w Hebe. Cena 24,90 zł więc przystępna (pamiętam jak była w Polsce koło 40 zł).

Na porost włosów bym raczej nie liczyła zważywszy że ja maski daję tak od połowy głowy.
Ale tak dla Waszej wiadomości to ta druga maska kosztuje 29,90 zł w Hebe. W Rossmanie kojarzę wyższe ceny tych masek ale to musicie już sprawdzić na własną rękę (ja się chyba z wyrka nie ruszę jednak przez parę dni).

Maskę tę kojarzę z filmików Rockglamprincess jeszcze chyba z Anglii jak ją kupowała. Wtedy jakoś mnie zauroczyła i chciałam ją mieć. Po jakimś czasie znalazła się właśnie w Hebe.

W serii są też odżywki, szampony ale u mnie chyba nigdy nie było w jednej serii kosmetyków do włosów (przez niestety problem ze skórą głowy nie mogę sobie pozwolić na używanie pierwszego z brzegu szamponu).


Zapach to jest coś co przykuwa jej uwagę. Typowo męski.  Ja osobiście UWIELBIAM!!!!

Konsystencja jak konsystencja maski. Przy moich włosach do ramion starczy mi na parę naście użyć.


No i skład. Ja już dawno przestałam na to patrzeć. A jak już widzę taki długi skład to już kompletnie mi się nie chce tego tłumaczyć czytać, myśleć i składać czy to z tym jest ok.


Opis producenta który w tym wypadku jest taki mały że ja sama mam problem by go przeczytać.


No to by było na tyle. Wyrko czeka, kot też. A wiecie kot to niecierpliwe zwierzę więc kładę się niech kot mnie wygrzeje co bym do Was zdrowa wróciła.

Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. O Olaplexie myślałam już bardzo dawno, jak tylko zaczął wywoływać burzę w kosmetycznej części blogosfery. Nigdy jednak się nie skusiłam ze względu na cenę i stwierdziłam, że moim włosom jest dobrze z Jantarem :)
    Pozdrawiam, http://oriflame-wwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jantar chyba do czego innego służy? hmm czy coś mnie ominęło? Bardziej jest na porost włosów.

      Usuń
  2. Na moich włosach sprawdzają się takie produkty jak odżywka Garnier Fructis czy maska Kallos (mleczna), od niedawna używam też wodę brzozową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kompletnie nie. Mleczna Kallosa dosłownie nie zrobiła nic. Miałam u siebie jeszcze Keratynową i była świetna.

      Usuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU