niedziela, 4 grudnia 2011

Romantyczne loki czyli Liese Designing Jelly II Swing Wave


Witam,

Już parę tygodni używam produktu do stylizacji włosów 

Liese Designing Jelly II Swing Wave.




Pojemność produktu – 75ml
Tekstura – bezbarwny, bezzapachowy żel w płynie
Znamy 5 poziomów tego produktu i w zależności czego oczekujemy taki produkt wybieramy. Ja wybrałam tzw. „luźną falę”.


Producent obiecuje po zastosowaniu produktu iż nasze włosy lekko falowane lub podatne będą tworzyły się w luźną falę.
Strasznie byłam podekscytowana tym produktem. Zawsze marzyły mi się loki ale takie naturalne a nie posklejane przez żel czy lakier.
Kiedy zakupiłam ten produkt to za pierwszym razem włosy były super pofalowane. Niestety z biegiem czasu stwierdziłam że tylko podkreśla moje suche końce. Wczoraj udałam się do fryzjera i ścięłam moje włosy do ramion i aktualnie mam takie pocieniowane za uszy (taki mały bałagan na głowie). Włosy są tak mocno pocieniowane że gdy nałożyłam produkt końce się pofalowały i fryzura nabrała nowego wymiaru.
Jest to dla mnie produkt numer jeden bo:
  1. gdy wstaję rano bardzo śpiąca wystarczy że nałożę go na lekko zwilżone włosy i same zaczynają się układać
  2. nie ma żadnych zapachów a ja nie lubię obtaczać się milionem różnych zapachów z kosmetyków których używam
  3. nie skleja włosów i przez to efekt jest naturalny (wyglądają tak jakby miała naturalnie kręcone włosy)

Liese Designing Jelly zakupiłam na portalu allegro po cenie niestety wyższej (ok. 60zł) niż można spotkać na ebay (40zł). Jeżeli komuś nie przeszkadza czekanie na produkt 3 tygodnie to oczywiście pozostają także inne źródła zakupu. Ja jednak bardzo chciałam przetestować ten produkt ponieważ jego opinie się różniły. Ja byłam święcie przekonana że się produkt sprawdzi bo mam włosy „podatne”.

Nie wyobrażam sobie porannych 10min które spędzam w łazience bez tego produktu. Jednakże uważam że tylko na wycieniowanych włosach będzie ładny efekt. Cieszę się że wybrałam 1 z 5 i to akurat ten który mi pasuje.

Już teraz patrzę za jakąś okazją przetestowania pozostałych kroków.

Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. na zdjęciach wygląda trochę jak lakier do paznokci :)
    szkoda, że trudno go dostać, lubię mieć pofalowane, albo lekko zlokowane włosy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że opakowanie jest dużo mniejsze a jest dość spore. To fakt jest trudno dostępny i to jest duży minus.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu Dżoana :))) - do prostych włosów jest typ I, warto spróbować

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi strasznie posklejał włosy. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrzę na zdjęcia i tak czytam o lokach i myślałam, ze coś Ci się pomyliło :)
    Nigdy o czymś takim nie słyszałam, koniecznie muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. na moje wlosy w ogole nie dziala, ten granatowy tez nie. mam chyba za suche i za mocno pokrecone... jakby wchlanial sie kompletnie i nic nie robi :( dwie buteleczki leza...

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie odkupię tę 4 :) u mnie się sprawdza znakomicie. Tylko nie mogę go używać na suche włosy tylko a takie wilgotne. Wtedy tworzą się fale.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU