poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Gdzie jest moje mango?" - maseczka z ekstraktu z mango

Witajcie,

Cieszę się że spodobały się Wam moje babeczki. Nauczyłam się je robić to te muszę je ładnie dekorować a to już wyższa szkoła jazdy 

Współpracownicy mieli dziś okazję skosztować moich specjałów.



Ponieważ moja maseczkowo-peelingowa mania nadal trwa to dziś porcja na

Mango

a konkretnie na maseczkę z ekstraktu z mango

opis na stronie w której został zakupiony:


Sposobów na maseczki z ekstraktów jest dużo.
Można je łączyć z wodą mineralną, hydrolatami, olejami, dodawać do nich mączki ryżowej, glinki, można z nich zrobić peelingi mechaniczne.



zapach tego specyfiku jest bardzo słodki. Ja już nie mogłam wytrzymać żeby zmyć maseczkę.

Ja mój ekstrakt zmieszałam z mlekiem i wyszło takie coś:


a na skórze wyglądało mniej więcej tak


Trochę się bałam bo to w końcu 100% stężenie było na mojej twarzy przez 10 minut ale po zmyciu skóra była niesamowicie gładziutka. I tyle jak na pierwszy raz.

Zapach - tylko dla wytrwałych. Żaden zapach aż tak mnie nie irytował jak ten.

Bardzo się ciesze że zaczęłam zabawę z ekstraktami. 

A wam jak mija poniedziałek?

Buziaki :*

4 komentarze:

  1. ładni wygląda ta maseczka :D i robi dobre pierwsze wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A poza wygładzeniem coś robi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pierwszy raz niczego więcej nie stwierdziłam. Następnym razem potrzymam ją dłużej. Może przy dłuższym użytkowaniu będę widzieć więcej. W każdym razie skóra jest niebotycznie gładka.

      Usuń
  3. wow przydałaby mi się taka :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU