czwartek, 21 stycznia 2016

Moje kochane Zakopane

Witojcie,

Ja wiem, wszystkim się już opatrzyły widoki gór, wszyscy już mają dość "komercyjnego" Zakopane.
Chciałabym dziś rozwiać parę wątpliwości odnośnie samego tego miejsca. Dziś parę z nich.

Po pierwsze Zakopane to miasto jak każde inne

Pamiętajmy że każda część Polski ma jakąś tradycje. U mnie na Śląsku próżno szukać knajp typowo śląskich, gwary śląskich, muzyki śląskiej. Wszędzie są sklepy, knajpy, zachodnie banki. Więc dlaczego wymagamy tego od Zakopanego? Oni też chcą mieć sklepy, banki, instytucje. W końcu gdzie mają kupować podstawowe produkty.

Teraz wyobraźcie sobie że z Warszawy, Krakowa czy Wrocławia znikają banki, sklepy, centra handlowe? Przecież tak było kiedyś. Przecież pierwotnie te miasta tych miejsc nie miały.
Jeżeli ktoś nie mieszka w Zakopane to nie wie jak to jest nie móc podejść do np. Sephory, kupić sobie kosmetyku.

Po drugie Rynek jak w Warszawie to Krupówki w Zakopane

Kolejny zarzut to taki że Krupówki to same sklepy. Znów pytanie - o co kaman. Przecież w każdym większym bądź mniejszym mieście, gdzie jest rynek, są sklepy, są knajpy itp. To dlaczego Zakopane nie może tego mieć?

Po trzecie Zakopane to nie tylko miasto

Góry są naprawdę piękne. Jest wiele naprawdę łatwych tras nawet dla kobiet w ciąży (takowe też widziałam). Samo Zakopane często ma problem ze smogiem więc tym bardziej warto się wybrać wyżej by odetchnąć w ciszy i spokoju. Zważywszy że na szlakach naprawdę jest mało turystów (żeby nie powiedzieć w ogóle).

Kilka migawek z mojego ostatniego wypadu (właściwie dziś wróciłam z niego). Zima pełną gębą, szlaki puste, zimno, czyste powietrze. Idealnie.... a kosmetycznie będzie jutro ... bo coś z Zakopca przywiozłam ;-)








Pozdrawiam

4 komentarze:

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU