wtorek, 26 stycznia 2016

Semilac czyli zabawa lakierami hybrydowymi

Witajcie,

Choroba dalej trzyma a ja sobie myślę, by bardziej spożytkować dobrze czas leżąc czy krzątając się po domu stwierdziłam że jeszcze nie pisałam Wam o lakierach hybrydowych czyli już prawie roczną moją miłością.

Lakiery hybrydowe urzekły mnie swoją trwałością jakiś kwiecień 2015 i tak trwa do dziś ta miłość.
Kolekcję mam już całkiem sporą. Z m-ca na m-c powiększała się. W ostatnim czasie chyba nie kupowałam już nowych kolorków ale same zobaczcie ... czy czegoś mi tu brakuje?

Uwielbiam ciepłe kolorki na pazurkach (stąd dużo róży, czerwonych), oraz ciemnych (stąd czarne granaty szare).




Nie muszę Wam chyba wspominać firmy Semilac bo każda lakieromaniaczka hybrydowa zna tę firmę i zapewne ceni sobie. Ja zanim zdecydowałam kupować tylko i wyłącznie Semilac miałam kilka skuch z zakupem tańszych lakierów i szczerze powiedziawszy szkoda kasy na takie zabawy. Od początku lakiery Semilac mile mnie zaskoczyły samą pracą z nimi jak i trwałością. Czego nie mogę powiedzieć o innych lakierach (bądź co bądź polecających przez inne blogerki).

Muszę też zaznaczyć że tych sprzętów używam do celów prywatnych. Absolutnie nie czuję się specjalistką w tej dziedzinie, nie przeszłam żadnych kursów/szkoleń. Robię pazury TYLKO I WYŁĄCZNIE NA UŻYTEK PRYWATNY!

Piszę to dlatego aby uświadomić Wam też że na portalach ogłoszeniowych jest pełno pseudo stylistek które za 30 zł zrobią Wam pazury. Ok. Może i zrobią ale czy Wy naprawdę nie wolałybyście dopłacić parę dziesiątek by mieć pazury jak Pan Bóg przykazał? Moja koleżanka od dawna prosi mnie bym ja jej zrobiła pazury. Ja się bronię rękoma i nogami. Ona ciuła się od stylistki do stylistki (od 20-40 zł za paznokcie hybrydowe z dojazdem do domu). Jedne wychodzą gorzej inne znośnie.

Uważajcie proszę Was. Szkoda paznokci na takie zabawy ;-)

Zasada nakładania hybryd jest taka sama jak wszędzie opisana w googlach czyli:

1 matowimy płytkę bloczkiem
2 przemywamy cleanerem
3 nakładamy bazę (teraz jest nowość w Semilac baza witaminowa!)
4 nakładamy kolor x2
5 nakładamy top (standardowy błyszczący lub matowy)
6 przemywamy cleanerem (chyba że mamy top wipe którego nie trzeba przemywać)

Każda warstwa na 2 minuty do lampy of kors (niektóre lakiery wymagają 4 minut jak np. czarny i biały)

Do tego możemy dołożyć np. hard dla wzmocnienia płytki lub jej przedłużenia (po pkt 4).
Jeżeli Wasza płytka (jak moja) odrzuca hybrydę można użyć primer zwiększający przyczepność.

Pamiętajmy także o dezynfekcji skórek itp. zwłaszcza gdy robimy paznokcie komuś innemu jeszcze (mamie, cioci, kuzynce).






Czego nie robimy:

- nie piłujemy paznokci po zrobieniu hybrydy - niestety zmniejsza ich trwałość
- nie pokrywamy ich olejkiem do skórek przed zrobieniem paznokci - jw.
- nie zrywamy lakieru - bo zrywamy część naszej płytki paznokcia i znacznie ją osłabiamy
- jeżeli chcesz zwiększyć trwałość hybryd pamiętaj by nie zalewać skóre oraz zabezpiecz wolny brzeg (czyli nałóż też baze-lakier-top na końcach paznokci).


Nie napisałam tu dziś nic odkrywczego czego byście nie znalazły w czeluściach internetu ale chciałam bardziej pokazać Wam czego ja używam do zadbanych moich paznokci.
Lampę można kupić już za małe pieniądze. Ja swoją kupiłam za 150 zł z bazą, topem i jednym lakierem oraz akcesoriami. Z takim zestawem mogłam już robić pazury. Ten zestaw mam do teraz (nie wymieniałam lamp) dokupowałam tylko kolejno nowe kolory lakierów.

To w sumie na tyle. Może napiszę też posta o lakierach których nie polecam bo mam parę firm przetestowanych i chyba warto Was przestrzec. Co?

Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Jestem oczarowana hybrydami, zwłaszcza Semilac :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, komukolwiek bym ich nie poleciła, nigdy się jeszcze na nich nie przejechał ;-)

      Usuń
  2. kocham hybrydy semilac, piękna kolekcja kolorów

    OdpowiedzUsuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU