Witajcie,
Pamiętacie tajemnicze pudełka z koreańskiej paczki?
Jak dobrze zgadła Silverose tajemnicze pudełka to opakowanie
nowej serii przeciwzmarszczkowej Timeless EGF.
Powiem szczerze że jak kupowałam te produkty to wcale nie
wiedziałam co mi przyjdzie (taki box koreański). No cóż czasami trudno się dogadać
z Koreańskimi przyjaciółmi.
Seria Timeless EGF składa się z 3 produktów:
Krem pod oczy
Serum / essence
Krem do twarzy
Seria z wyższej półki Tony Moly oparta jest na nowoczesnym
kompleksie - EGF (komórkowy czynnik wzrostu naskórka). W telegraficznym skrócie
czynnik ten wpływa na gojenie się ran, poprawia odżywienie i nawilżenie skóry,
zwiększa dynamikę odnowy skóry. Dzięki temu skóra jest bardziej sprężysta,
gładsza a istniejące zmarszczki ulegają spłyceniu.
Tyle na temat lekcji biologii.
Moje pierwsze wrażenia …
Wiem że to nie jest najważniejsze ale .. ma powalający
zapach. Naprawdę uwielbiam go. Pewnie za jakiś czas mi się znudzi lub w ogóle
przestanę go czuć ale póki co powalił mnie.
Poza tym serum na twarzy zostawia takie przyjemne uczucie
jak po Ice Quenn na noc. Ma postać takiego półprzezroczystego żelu matującego (konsystencją przypomina bazy do twarzy)
Krem nie jest ani za tłusty ani za bardzo wysuszający.
Jest idealny. Nie ma też problemów ze stopieniem się z kremem BB. Idealnie
razem współgrają. Zadziwiła mnie też jego wydajność – wystarczy niewielka ilość
na całą twarz.
Krem pod oczy zawiera małe niewiadomego pochodzenia drobinki które rozświetlają skórę pod oczami. Jest
w postaci żel który po paru chwilach gęstnieje i skóra robi się miękka (i nawet
trochę napięta).
Jestem po pierwszych dwóch tygodniach używania i jak wiemy
to za krótko żeby stwierdzić jakieś działania przeciwzmarszczkowe.
No nic to moje pierwsze spostrzeżenia co do tej serii.
Zobaczymy czy przy dłuższym użytkowaniu moja skóra w cudowny sposób wyładnieje.
Co jakiś czas Marta z
mllou.blogspot.com organizuje na swoim blogu wyprzedaż kosmetyków. Są to
oczywiście produkty marek azjatyckich – kosmetyki używane, próbki i minitubki,
makijaż i pielęgnacja. Fajna sprawa na wypróbowanie sobie kosmetyków. Mnie udało
się załapać na parę produktów (zapomniałam dodać że ceny są naprawdę dobre i
warto czyhać na takie wyprzedaże):
Skin79 Sweet Honey Sugar skrub – końcówka opakowania
Krem z Mizona S-venom wrinkle tox – połowa mini opakowania
Oraz próbki – krem pod oczy Isa Knox oraz filtr do twarzy Innisfree
Jeżeli jeszcze nie trafiłyście na jej bloga to szybko to
nadróbcie – warto!
#3
Nigdy nie miałam okazji wypróbowania kosmetyków z firmy
Johnson aż tu nadarzyła się okazja bo producent na stronie zachęca do
zamawiania próbek. Ja dostałam trzy produkty:
- Łagodny płyn do mycia ciała i włosów (niestety słabo się pieni
i trudno rozprowadzić go na włosach)
- krem pielęgnujący (dobry ale na lato kiedy moja skóra nie
potrzebuje nawilżenia)
- ochronny krem przeciw oparzeniom (konsystencja kremu Nivea,
trudny do rozsmarowania i co najlepsze na drugim miejscu znajdujemy składnik
zink oxide)
Po lenistwie świątecznym czekał mnie naprawdę ciężki
tydzień. Dziś niedziela i w końcu mogę zrobić coś dla siebie.
Pozdrawiam i miłej deszczowej niedzieli
Kochana, zapraszam Cię do mojego denkowego konkursu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lacturia.blogspot.com/2012/04/zmasowana-akcja-denko-i.html
Ha, zgadłam! :) Zazdroszczę możliwości testowania tej serii. Jak ją zobaczyłam na Gmarket to od razu mi się oczy zaświeciły. Jednak na ziemię sprowadziła mnie cena i dostępność...
OdpowiedzUsuńKurde, może ja też powinnam swoje resztki azjatyckich kosmetyków sprzedawać, albo te które mi nie podpasowały kolorystycznie czy jakoś inaczej, a nie dawać siostrze? :P
heheh widzisz ja też swoje nieudane zakupy także oddaje w ręce siostry. Co do ceny EGF to rzeczywiście powalająca.
Usuń