Witajcie,
Bardzo podobają mi się tego typu posty. O ile ostatnio narzekam na brak czasu i mimo że ktoś teraz się puknie w głowę - przecież nie pracujesz!!! - to jednak sprawy codzienne zabierają bardzo dużo energii.
Poza tym ostatnimi czasy negocjowałam warunki umowy z firmą i dziś ostatecznie mogę powiedzieć że ... dostałam pracę. Warunki super, ludzie też, reszta okaże się w praniu. Minus - dojazd - ponad godzinny bo aż do Bielska. Początkowo przeproszę się z PKP później przeproszę Clio :P Z pewnością łatwiejszy bym miała kontakt poprzez Instagram, zważywszy na jazdę pociągiem będzie mi łatwiej do kogoś pisać.
Jeszcze nie do końca ogarniam tego programu ale obiecuję być tam aktywna ;-)
Aczkolwiek nie zawieszam działalności blogowej. Będę tu nadal - czynna i aktywna.
Tymczasem chciałabym Was zaprosić na tzw. cotygodniowe relacje. Będą się ukazywały w piątek wieczorem bądź w sobotę rano. Te dwa dni zawsze kojarzą się każdemu przyjemnie (welcome weekend). Więc mam nadzieje że mój post też.
1. Zakupy, zakupy i jeszcze raz zakupy. Oczywiście weszłam do Rossmanna w trakcie owej wszystkim znanej promocji. Okazuje się że Super-Pharm i Hebe nie pozostały mu dłużne i swoje 40% też wcisnęły prawie w tym samym okresie.
Ja kupiłam dwa kremy BB Maybelline. Jeden miałam próbkę, drugi pomacałam.
Podkład Healtly (kolor Vanilla 52) kupiłam w ciemno bo nie znalazłam w SP Vichy Aera Pure Teint kremowego kolor 23 :-( bardzo przypadł mi do gustu
2. Skusiłam się na Bio Essence - krem wyszczuplający twarz. Broniłam się bardzo długo ale niestety moja opadająca twarz (grawitacja :/) zmusiła mnie do radykalnych przedsięwzięć. Poza tym dostałam próbkę kremu BB który chciałam przetestować więc cieszę się podwójnie.
3. DENKO - bardzo dużo ostatnio udało mi się wykończyć kosmetyków. Idę jak burza w tym temacie. W trakcie jestem pisania posta w którym należy się zbesztanie odżywek Alverde. Tak, tak, niestety firma ta zawiodła mnie na całej linii.
Przeprosiłam się też z Batiste, uratował mi ostatnimi czasy ... życie i z pewnością kupię go ponownie.
4. Od czerwca tęskniłam za moim kolczykiem. Miałam go już z 8 lat i niestety pewnego dnia w czasie wypadu SPA chrząstka spuchła i kolczyk musiałam usunąć. Ostatnio będąc we Wrocku na parę dni umówiłam się Ewy - Red Lipstick (pewnie znacie dziewczynę z youtube) która zrobiła ponownie mi mój kolczyk. Już zapomniałam jakie to poświęcenie ;-)
5. Manicure hybrydowy chodził za mną już jakiś czas. Wiem, że praca i życie codzienne zabierają mnóstwo czasu a ja za chwilę nie będę mieć czasu na malowanie paznokci. Jeżeli efekt utrzyma się około 2-3 tygodni będę to powtarzać.
Koszt 50 zł = zero problemów.
Z małych zmian to przyciemniłam włosy i znowu je rozjaśniłam, kończę buteleczkę Atredermu a już druga czeka. Druga i ostatnia.
W sklepach nastał mój ulubiony czas, czas świąteczny. Chyba nie ma już sklepu w którym by nie było choć jednego akcentu świątecznego. Nie przeszkadza mi to że większość mówi że to za wcześnie. Dla mnie ten czas jest najlepszy w roku i może trwać aż do świąt. Później czas pryska.
Jutro targi w Sosnowcu - mam ściśle określone, włosowe zakupy więc dużo nie wydam ale jadę z przebojowym, damskim gronie więc zabawa będzie przednia.
Podobają Wam się tego typu posty? Co sądzicie o moich ostatnich poczynaniach?
Pozdrawiam
Chciała bym zaprosić Cię na mojego bloga, na pewno znajdziesz tam coś dla siebie jak również zapraszam na spotkanie blogerek :)
OdpowiedzUsuńhttp://livik.blogspot.com/2013/11/spotkanie-blogerek-na-slasku.html
Dziękuję :)
Usuńkolczyk w tym miejscu? musiało boleć...
OdpowiedzUsuńNo trochę bolało, nie powiem. Ale było warto
UsuńBardzo mi się podobają kolczyki w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńmnie też, niestety kolczyk w tym miejscu początkowo wymaga trochę poświęcenia :)
Usuńteż chcę taki kolczyk.
OdpowiedzUsuńTo w czym problem? :-) Rób!!!
Usuń