Witajcie,
Produkt o którym dziś napiszę słowo nie ma zbyt wielu recenzji jednak każda pojedyncza recenzja jest pozytywna.
Pokusiłam się będąc w zeszłym roku w Niemczech, na poproszenie o próbki. Chyba jako osoba ledwo mówiąca po angielsku, otrzymałam 3 próbki po 2 ml więc miałam okazję skorzystania 6 ml produktu.
To mi wystarczyło by się z nim zakochać.
Przedstawiam Wam niezwykle drogi lecz świetny produkt - serum-olejek Kiehls'
Jedną z ważniejszych kwestii zanim wydacie tę straszną kwotę to zużycie. Próbki które miałam w zeszłym roku starczyły mi chyba na 1,5 m-ca. W listopadzie zaczęłam się rozglądać za produktem.
Jakieś 4 tygodnie temu otrzymałam serum i zaczęłam go używać. Nie stosuję go codziennie - na przemian ze zmodyfikowanym kremem sylveco oraz Locacidem.
Konsystencja bezbarwna, oleista, aczkolwiek lekka. Z powodzeniem można by było go stosować na dzień. Zapach nie do opisania - kwiatowy, unikalny.
Nie musicie się też martwić że zużyjecie go po terminie ważności bowiem po otwarciu macie 18 miesięcy.
Dla tych co znają trochę języki obce, opis z pudełka:
oraz skład dla dociekliwych:
Podsumowując...
jestem za tym aby zanim się wyda na kosmetyk nie wiadomo jaką kwotę (co przykładem było użycie kremu Chanel z niezbyt fajnym skutkiem potem) warto prosić o próbki.
Z tym serum problem jest dostępność ale widziałam na allegro jakiś czas temu próbki do kupna.
Ja jestem zadowolona z używania tego serum. Pamiętam, że używając go już w Niemczech byłam onieśmielona niestety ciągle nie przekonana by wydać taką kwotę.
Starajcie się szukać po portalach - może akurat ktoś będzie chciał sprzedać.
Tak czy owak - warto.
Czy macie jakieś w swoich zbiorach kosmetyki drogie które kompletnie się nie sprawdziły? Ile jesteście w stanie wydać na kosmetyk?
ja mam pewną granicę, której nigdy nie przepłacam :)
OdpowiedzUsuńI to też nie jest złe podejście. Ja mam nieco inne - wolę jeden a droższy niż 5 tanich. Póki mogę to sobie pozwalam :)
Usuń