wtorek, 4 marca 2014

Moja pierwsza Baby Lips

Witajcie,

Trzymając się zeszłotygodniowej passie pomadek .... dziś przedstawiam Wam nabytek o którym było głośno (!!!) w blogosferze. 

Kiedy nie maluję ust na ciemnie kolory, nakładam po prostu błyszczyk, pomadkę bezbarwną lub jakiś balsam do ust.

Ostatnio korzystając z szumu jaki powstał przy pomadkach Baby Lips, stwierdziłam że spróbuję.

I tak o to przy okazji promocji w Super-Pharmie zakupiłam ją za 6,99 zł (nie żeby cena 9,90 mnie odstraszyła ;)

Skusiłam się na kolor dzięki Anne-Mademoiselle którą polecała ją a efekt na ustach bardzo mi się podobał. Efekt możecie zobaczyć TUTAJ.

Nie muszę zdjęcia powielać ponieważ u niej w zupełności oddaje subtelny efekt jaki daje ta pomadka.

Czatowałam też na inny kolor ale niestety go nie odnalazłam. Jak to ja, chciałam kolor śliwkowy :P


Kolor jak widać bardzo delikatny, kolor ust, po przyglądnięciu się widać "jakieś drobinki" aczkolwiek przy użyciu jej na ustach kompletnie drobinek nie widać. 


Efekt na ustach to bardzo ładne, nienachalne podkreślenie.

Czy efekt utrzymuje się na długo? Nie mam zielonego pojęcia ponieważ mam wrażenie że znika szybko z moich ust i sięgam po nią dość często.

No nic, pozostaje kwestia że moje usta są mega wymagające ale z tej pomadki jestem niezmiernie zadowolona bo rzadko która pomadka daje ładny efekt podkreślenia ust bez możliwości przerysowania ich.

Skuszę się na pewno jeszcze na jakiś kolorek jak tylko będę miała okazję.

Jestem ciekawa czy Wy jesteście zadowolone z tych pomadek? Czy może macie jakiś innych swoich ulubieńców?

12 komentarzy:

  1. Dla mnie te pomadki to niestety porażka :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupilam sobie rozowa baby lips w PL, ale jeszcze nie uzywalam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wersje na rynek japonski sa produkowane w Chinach i ciesza sie zerowa niemal popularnoscia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w blogosferze zrobiły furorę. Za cenę 6,99 zł mogłam pokusić się o spróbowanie :)

      Usuń
    2. Ja mam uraz do kosmetykow (i nie tylko) "made in China" wiec predze sobie noge odgryze niz sprobuje. Strach sie bac. Ale moze wersje na kraje nie-azjatyckie sa produkowane gdzie indziej?

      Usuń
    3. wyrzuciłam pudełko to nie wiem. Ale powiem ci że Europa podchodzi dość restrykcyjnie do kosmetyków i raczej uważa na to co dopuszcza do obrotu

      Usuń
    4. Japonia tez, ale tu chodzi o mentalnosc tubylcow. Produkt moze byc cud miod i orzeszki, ale Japonki i tak nie kupia, bo Made in China. I tutaj pokazalo sie jak bardzo malo Maybelline wiedzialo o rynku, ktory chcialo podbic, nie zrobili zadnego rozeznania, zadnych testow konsumenckich, ani nic. A teraz wielkie rozczarowanie i "musimy przemyslec sprawe, bo nasze kosmetyki nie sprzedaja sie w Japonii z jakiegos tajemniczego powodu."

      Usuń
    5. To mnie zaskoczyłaś :-)

      Usuń
  4. Kolorek wydaje sie byc deliaktny i naturalny, jednak ja wole cos konkretniejszego na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie też ...ale jedną szminkę mogę mieć delikatniejszą ;-)

      Usuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU