sobota, 26 listopada 2011

Jestem na nie - The Face Shop BlackHead Ex Nose Clay Mask - recenzja


Witam,od

Coraz więcej osób pisze na temat maseczki The Face Shop Black Head Ex Nose Clay Mask.
Miałam nadzieje, że jej plastyczna konsystencja da radę dojść do trudnych miejsc i wyciągnie co trzeba.



Do zakupu zachęciły mnie zdjęcia które na necie robią furorę (pokazujące plasterek z mnóstwem usuniętego brudu).
Standardowa procedura użytkowania – najpierw robimy parówkę w celu otworzenia por. Później nakładamy ciągnącą się maź na nos i okolice. Schnie bardzo długo. Po wyschnięciu zrywamy od góry do dołu. Pamiętać trzeba żeby warstwa nie była za cienka.

Niestety maseczka okazała się wielkim rozczarowaniem. Po pierwsze jest nie ekonomiczna – użyłam jej 4 razy a już połowy nie ma w opakowaniu.
Próbowałam stosować ją na różne sposoby – nos, policzki, broda, różnie grubości warstw. I nic.

Po drugie zrywanie jak w przypadku plastrów – boli. A efekty praktycznie żadne. Zerwane wszystkie włoski, a reszta jak była tak jest. Nie wiem jakim cudem na blogach jest zachwalana ale u mnie się nie sprawdza.

Na szczęście maseczka nie jest droga – koszt koło 25zł. Także może są osobniki na których ta maseczka się sprawdzi (mogę ją wymienić na coś innego).

Póki co dam jej jeszcze szansę bo nie będę wyrzucać przecież opakowania.

Jedno jest pewne – kosmetyki typu „peel-of” oraz plasterki z firm azjatyckich są o niebo mocniejsze (nigdy nie myślałam że zrywanie maseczki może tak boleć :P).

A może ktoś z Was ją próbował? Jestem ciekawa czy tylko dla mnie okazał się bublem. 

A może możecie zaproponować coś co działa.

Pozdrawiam 

4 komentarze:

  1. U mnie na szczęście się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcialam ja kupic, ale czytalam ze ona wyciaga tylko te plytkie wagry, takze zrezygnuje bo z moimi pewnie sobie nie poradzi tak jak i plastry.

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie liczę na jakiś cud z plasterkami The Face Shop. Moja lista zakupowa jest długaaaa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A może spróbuj po prostu żelatyny z mlekiem? :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU