czwartek, 25 lipca 2013

A może botox?

Witajcie,

Nie, nie myślę teraz o wstrzykiwaniu w swoją twarz botoxu. Jednak w jakiejś dalekiej przyszłości dopuszczam taką myśl. Rzecz jasna tylko wtedy gdy rzeczywiście uznam że zrobiłam absolutnie wszystko by tych denerwujących mnie zmarszczek nie mieć. Nie będę także wygładzać się do granic możliwości.
W końcu każdy się starzeje a ... pesela nie oszukasz.

Botox (czy też inne wypełniacze) kojarzą się wszystkim z czymś złym, z czymś co wkłada nas do szufladki - sztuczne. Popatrzmy jednak z innej strony. Dopuszczamy każde możliwe odstępstwa do naszego świata. 
In-vitro nie tak dawno było metodą krzywdzącą a teraz wiele par z tej metody korzysta mimo że nie jest to "typowe" poczęcie dziecka. 

Drugim przykładem jest fakt operacji plastycznych coraz bardziej powszechnych. Pamiętam jak byłam dzieckiem często narzekałam na garba na nosie. 
Teraz mi to w sumie nie przeszkadza bo mi okulary garb przytrzymuje ale jednak mogłabym tu wymienić masę przykładów z kompleksów dziecięcych główek z którymi później borykają się całe życie.
Sama wśród znajomych mam koleżankę która takowej operacji plastycznej się poddała i nie żałuje ani dnia (powiększyła piersi których praktycznie nie miała). 

Jeżeli botox jest zrobiony z głową i na miejsca nas denerwujące to ja jestem na TAK.

Sama mam takie miejsce - zmarszczki nosowo-wargowe. Zabieg wypełniania kwasem hialuronowym mam zaplanowany na moje 29 urodziny (jesienią) to jednak póki na 100% będę pewna by podjąć się takiemu zabiegowi to wykorzystam inne możliwości. 

Do takiej małej refleksji zmusiła mnie Renata Barańska którą lubię oglądać na youtube. 
Polecam zapoznać się z filmem.



A Wy co myślicie o tego typu zabiegach? Jakie były Wasze najbardziej inwazyjne zabiegi?


8 komentarzy:

  1. tez myślę, ze w przyszłości zdecyduje się na botox albo inny wypełniacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :) widać po Renacie że warto czasem trochę poprawić urodę :)

      Usuń
  2. ja bym chciała pozbyć się opadających powiek, wyciąć tą sflaczałą skórę.
    to mój wielki kompleks. nie mogę się ładnie pomalować bo i tak tego nie widać :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tego nie zazdroszczę. Jest dziewczyna na youtube która pokazuje jak malować opadające powieki. Może coś od niej zaczerpniesz?

      Usuń
  3. Hm ja chyba na razie o tym nie myślę. Nadganiam czas maseczkami, masażami itd może jakoś zdziałam cuda i po jakikolwiek wypełniacz będę mogła sięgnąć jak najpóźniej :)

    Zapraszam do mnie http://kosmetycznaplaneta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście też jestem za tym by najpierw wyczerpać wszystkie możliwości poprawienia stanu cery a później rzucać się na te bardziej radykalne jakim jest własnie wypełnianie.

      Usuń
  4. ja jestem jak najbardziej na tak, nic złego w tym nie widzę. tylko, jak mówisz, wszystko z głową. najbardziej wkurzam się na te dziewczyny, które bladego pojęcia nie mają o tym, ale sa "najgłosniej" przeciwne. w zasadzie takie nie bo nie. myslę, że jesli ktoś ma predyspozycje do głebokich zmarszczek - tak ja na czole, bo ciągle je marszczę- już koło 25-tki powinien zafundowac sobie botoks. jak zmarszczka się utrwali i pogłębi pozostaje tylko wypełniacz, co tanie nie jest. prewencja i jeszcze raz prewencja. i, tak, mam zbotoksowane czoło, i mogę nim ruszać, bo nie mam tam całej ampułki. nie wyglądam sztucznie, ale ruch w tym miejscu został skutecznie ograniczony. i na pewno zabieg powtórzę. świetnie że poruszyłaś ten temat;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się że nie było negatywnego odzewu. I cieszę się że dziewczyny robią (lub będą robić) to z głową i są to przemyślane decyzje (albo będą). Chętnie poczytam więcej o Twoim czole :) może jakiś post?

      Usuń

Chętnie podyskutuję z Wami. Dziękuję za każdy komentarz

ARCHIWUM

SZUKAJ NA BLOGU