Witajcie,
Będąc w klimacie wakacyjnym (jestem w Grecji ostatni dzień) chcę Wam poopowiadać trochę o części kosmetycznej tego kraju. Wiem, że Was to interesuje (sezon wakacyjny w końcu się zaczął).
Przyzwyczajona do szeregu sklepów w innych krajach, oczekiwałam że i tu, na Zakythos, będzie ich mnóstwo. Jakże się myliłam. Znalezienie sklepu z kosmetykami jest wręcz niemożliwe. Drogerii nie widziałam ani jednej! Małych marketów widziałam parę, za to sklepów typowo pod turystów mnóstwo. Ale w miejscach typowo turystycznych (Tsivili, Laganos, Kalamati).
W marketach nie ma nic ciekawego - to samo co u nas dosłownie.
Ja urzęduję koło Tsivili, miejscowość Planos która jest dość uboga w sklepy. Znalazłam parę i mało ciekawe w nich produkty. Na zakupy więc musiałam wybrać się gdzieś dalej.
Co warto więc kupić? I gdzie?
Jak znajdziecie aptekę (w Tsivili jest jedna - słaba, w Laganos widziałam parę na głównej alei - całkiem dobrze zaopatrzonych, w Zakythos jest ich pełno - praktycznie co drugi sklep to apteka) pamiętajcie by było to w tygodniu. W sobotę są otwarte tylko częściowo, a w niedziele w ogóle. W aptece można znaleźć parę przyzwoitych perełek. Te apteki w Zakythos są też tańsze bo tam się stołują bardziej Grecy niż turyści ;-)
Korres - ich powiedzmy narodowe dobro. Krem Wild Rose to ich pierwszy krem, z niego są dumni i jest produkowany nieprzerwanie od początku istnienia marki.
Magnolia krem - też warto mu się przyglądnąć oraz krem Almond Bloosom którego w Polsce nie ma.
Lip Butter Korres (ale nie w sztyfcie, tylko te okrągłe - musicie o to pytać bo one pokazują sztyfty).
Mythos - którego ja osobiście nie spotkałam jeszcze
Olejki Macrovita - duży wybór, ceny różnie
filtr Solene - też nie brałam ale widziałam że są a kiedyś miałam ich próbki dość sporo i byłam zachwycona. Szczególnie do cery tłustej. Ale wiecie jak to jest :-P mąż budżetu pilnuje, dwa filtry w zestawie 19 euro.
Produkty na bazie olejków- które można spotkać wszędzie praktycznie. Ja nie brałam bo u mnie królował Korres ale może Wam coś wpadnie w oko ;-)
Nie wiem jeszcze jak ze strefą bezcłową na Zakythoskim lotnisku, ale widząc je z zewnątrz nie wyglądało na takie co by w niej coś więcej było.
Cenowo Korres wygląda taniej niż u nas.
Przykładowo lip butter w sztyfcie kosztuje w Polsce 55 zł a tu zapłaciłam 5 euro czyli koło 20 zł.
A krem Wild Rose Korres który u nas kosztuje 145 zł ja zapłaciłam 19 euro czyli 80 zł.
Jeżeli ktoś będzie teraz w Grecji to mam gorącą prośbę. Nie udało mi się niestety moich balsamów do ust kupić a chciałabym je mieć. Także jak ktoś ma w planach być w Grecji to proszę o kontakt.
Buziaki gorące, lecę się pakować i fruuu do Polski wieczorem
Jak mi się coś wspomni kosmetycznego jeszcze to jutro Wam uzupełnię.
A jutro wrzucę jedzeniowe pamiątki bo tych jest naprawdę sporo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ARCHIWUM
-
►
2012
(82)
- ► października (5)
-
►
2013
(93)
- ► października (6)
-
►
2014
(64)
- ► października (2)
-
▼
2015
(69)
-
▼
czerwca
(19)
- Moja druga twarz - szyja
- Moje wielkie Greckie wakacje
- Co zmienił rok 2013? Tak, 2013!!!
- TESTUJĘ - Kaminomoto na porost włosów
- Moja mała Grecja - wakacje Zakythos
- Grecka wyspa kosmetyków
- Greckie zakupy
- Co Wy zdążyłyście zrobić?
- Paczka z Japonii - współpraca
- Brawo Ja! - sytuacja z rozmów o pracę
- Promocja na łańcuszki FiuFiu
- Filtrowanie czas zacząć
- Pospolitus narzekacz
- Happy Box #1 - chętni?
- Szukam blogerek modowych do współpracy
- Dieta wegańska, wegetariańska a nie jedzenie mięsa
- Bourjois Healthy Mix Serum - recencja
- Jaka piękna dziś pogoda
- Effaclar Duo [+] - recenzja
- ► października (1)
-
▼
czerwca
(19)
-
►
2016
(44)
- ► października (7)
Ja mieszkam na Cyprze I potwierdzam,nie istnieja drogerie typu Rossman, Natura czy Hebe. Jest tylko BeautyLine, czyli cos w stypy Sephory.
OdpowiedzUsuńZ greckich kosmetykow polecam Apivite, rowniez naturalne kosmetyki, odrobine tansze od Korres.